Imię: Maria Nazwisko: Pyjek

  • TAK
  • Kobieta
  • Maria
  • Pyjek
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Stare Miasto
  • Krakowskie Przedmieście 16/18
  • Polak
  • Przed wojną pracowała jako wychowawczyni synka państwa Adin, 4-letniego Jureczka. Ojciec, Leon Adin zginął na samym początku wojny (rozstrzelany 24.12.1939 r.). Gdy pani Rut Adin z synem znalazła się w getcie, Maria Pyjek pomagała im jak mogła. Wchodziła do getta, zakładała opaskę, i przynosiła im jedzenie. Dała pani Adin także złoty łańcuszek, kolczyki i pierścionek, żeby sprzedała to i kupiła żywność. Pani Adin zginęła w łapankach w getcie. Maria Pyjek starała się wyprowadzić Jurka na aryjską stronę. W lutym 1941 r. chłopiec wyszedł z getta wraz z Żydami idącymi do pracy. Ukrył się na Ogrodowej, a o zmierzchu przyszedł do znajomych na Krakowskim Przedmieściu, do pp. Sikorów. Maria Pyjek przyszła tam natychmiast i przejęła opiekę nad dzieckiem - wykąpała go, wyprała jego strasznie brudne ubrania, i zaczęła szukać dla chłopca schronienia. Sama nie mogła go zabrać, bo mieszkała u Niemców. Umieściła go na krótko w Wilanowie, za 800 zł miesięcznie (sama zarabiała 600), ale po dwóch tygodniach kazano jej zabrać chłopca, bo zaczęły się plotki, że przechowują Żyda.
    Ciągle musiała poszukiwać nowych miejsc, przez pewien czas Jurek był u jakiejś staruszki. Bliska rozpaczy chciała popełnić wspólnie z chłopcem samobójstwo, w końcu uzyskała pomoc od ojca kapucyna, który pomógł jej umieścić go w sierocińcu u zakonnic w Świdrze.

    Jak wynika z relacji Jurka złożonej w 1948 roku, mieszkał w getcie z mamą, ciocią Felą i jej córeczką na ul. Nowolipki. Po wywiezieniu matki utrzymywał się sam. Dowiedział się, że Żydzi wychodzą do pracy po stronie aryjskiej i przemknął się wraz z nimi przez bramę getta między żandarmami polskim i niemieckim. przesiedział cały dzień w fabryce. Poprosił jednego chłopca, żeby go zaprowadził do jego wychowawczyni. Nie mógł tam zostać, bo ona była pielęgniarką u Niemców i mieszkała przy Krankenstube. Wychowawczyni umieszczała go w różnych miejscach, m.in. u pani Adeli, która wyrobiła mu akt chrztu i aryjskie papiery. Wychowawczyni dała na to wszystko pieniądze, sprzedała wszystkie swoje rzeczy tak, że nie miała się w co ubrać. Potem znalazł się w zakładzie Antoniego w Świdrze. Po wojnie wychowawczyni wzięła go do siebie i zamieszkali w Roszalinie (?). Następnie rodzina z Ameryki zażądała, aby oddała go do żydowskiego domu dziecka, a potem miał jechać do Ameryki.

  • w getcie
  • W relacji Jurka Adina, złożonej w 1948 roku (301-3695), nie pada jej nazwisko, występuje tylko jako wychowawczyni.
    Maria Pyjek złożyła relację w „Ten jest z ojczyzny mojej”, s.572-575.