Imię: Karolina Stefania Nazwisko: Marek

  • NIE
  • Kobieta
  • Karolina Stefania
  • Marek
  • Brojde
  • 1906-00-00
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Mokotów
  • Madalińskiego
  • Elektoralna (getto); Leszno (getto); Miła (getto); Żoliborz (ulica nieznana); Dolny Mokotów (ulica nieznana); Wielka; Jasna 10; Wronia 64; Śliska (bunkier)
  • Żyd
  • średnie
  • piwnica, w mieszkaniu
  • brak
  • Do Anarchistycznej Federacji Polski wstąpiła w gimnazjum w Częstochowie. Urzędniczka w filii Firmy Marconi, dzięki znajomości angielskiego, francuskiego i niemieckiego. Żona Pawła Lwa Marka. W getcie pracowała w szopie Toebbensa w biurze meldunkowym (Leszno 44). Była czynna w akcji dożywiania dzieci. Opiekowała się dziećmi sąsiada, których matka zmarła na tyfus. Ten sąsiad uratował ją i jej męża w akcji na Miłej, dając możliwość schowania się w ostatnim pokoju mieszkania, gdzie się zabarykadowali za drzwiami zasłoniętymi kredensem. Wyszła z getta przed powstaniem w 1943 r., dzięki pomocy siostry i szwagra. Trafiła do mieszkania na Żoliborzu, którego gospodyni żyła z wynajmu pokoi. Po upadku powstania, gospodyni domyślając się jej pochodzenia, kazała jej się wynieść. Trafiła do dwupokojowego mieszkania wynajętego na Czerniakowie przez Jana Pawła Rogalskiego. Mieszkała tam kilka tygodni, ale mieszkanie było przepełnione, przyjaciele szukali nowego lokum. Przyjęła ją do swojego pokoju Waleria Butwitłowicz. Zrobiła to w tajemnicy przed córką i zięciem, z którymi mieszkała. Tam Stefania nie mogła opuszczać pokoju, musiała zachowywać się bezszelestnie. Po jakimś czasie zabrał ją stamtąd szwagier, który miał niewielkie możliwości, sam się ukrywał. Umieścił on Stefanię w hoteliku na Wielkiej, gdzie spędziła dwie doby, w ubraniu na łóżku, w lęku przed częstymi kontrolami niemieckimi. Z hoteliku zabrał ją znów szwagier i przeprowadził do Gimnazjum na Jasnej 10. Kondek Świerczyński, 20-letni syn dawnego towarzysza jej męża, ukrył ją, bez wiedzy ówczesnego dyrektora Jana Michała Langiewicza, w swoim pokoju, w którym mieszkał ze swoją żoną Haliną (Goldberg). Po okresie wakacyjnym, kiedy zaczęły się zajęcia, musiała się wyprowadzić. Dzięki prośbie męża, przyjął ją Julian Rosłoniec do swojego mieszkania na Wroniej 64. Ukrywała się tam już żona Rosłońca, Bronka. Nie było im lekko, zarabiali na życie klejąc koperty, ale to nie starczało na utrzymanie. Dzięki Kondkowi korespondowała z mężem, pracującym jako woźny w szkole na Jasnej. Pisała wspomnienia, które spłonęły w czasie powstania. Walczyła w powstaniu warszawskim na Starym Mieście w I Zmechanizowanej Dywizji NSZ, w batalionie Syndykalistycznym. Po powstaniu nie wyszła z Warszawy. Ukrywała się z innymi 40 powstańcami w bunkrze na Śliskiej do 18.01.1945 r.

  • działania Polaków, mieszkaniowe, pomoc, życie prywatne/życie codzienne
  • inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, pomoc lokalowa, znajomi