Imię: Henryk Nazwisko: Grochowski-Selinger

  • NIE
  • Mężczyzna
  • Henryk
  • Grochowski-Selinger
  • Selinger
  • 1916-06-16
  • Stanisławów
  • Tak
  • Spoza Warszawy
  • Bielsk ul. Kazimierza Wielkiego 22
  • Warszawa ul. Marszałkowska 91; getto warszawskie; ul. Wolska 4; Aleje Jerozolimskie; szpital wojskowy u. Górnośląska 41; ul. Stalowa
  • Żyd
  • w mieszkaniu
  • rozpoznanie, szantaż/szmalcowanie zakończone ucieczką
  • Henryk Grochowski-Selinger urodził się w Stanisławowie 16.06.1916 r., przed wojną mieszkał w Bielsku na ul. Kazimierza Wielkiego 22. W 1938 r. wstąpił do wojska, a w1939 r. został ranny w kręgosłup podczas walki. Po operacji i długiej rekonwalescencji, w październiku 1940 r. ożenił się z Reginą Grochowską, przyjął jej nazwisko i wyrobił sobie papiery na nazwisko żony. W październiku 1941 r. wraz z żoną przyjechał do Warszawy. Chcieli dostać się do getta, do rodziców żony ale to się nie udało. Polski komitet opiekuńczy skierował ich na ul. Marszałkowska 91, do domu noclegowego gdzie mieszkali przez kilka dni, oboje na papierach aryjskich. Było to w listopadzie 1941r. Po kilku dniach, kiedy wrócili z miasta nie znaleźli swoich rzeczy. Rzeczy zabrał woźny, nie chciał oddać i zagroził, że wyda Grochowskich władzom niemieckim, bo wie że są Żydami. Musieli uciekać.  Przedostali się do getta, ale w styczniu 1942 r. Henryk wydostał się z getta sam, bez żony, która nie chciała opuścić rodziców. Zamieszkał na ul. Wolskiej 4, ale po dwóch dniach został rozpoznany i znów musiał uciekać. Zamieszkał w Alejach Jerozolimskich, ale tam też rozpoznał go dozorca warsztatu ślusarskiego, a w zamian za milczenie wyłudził od niego futro. Nie mając gdzie się podziać, poszedł na ul. Długą na "melinę pijaków", gdzie przenocował za 50 zł. Tam poznał pewnego Polaka, który chodził często do getta i zgodził się odebrać futra i inne rzeczy dla Henryka. Niestety Polak okradł go ze wszystkiego. Kiedy upomniał się o swoje rzeczy został źle potraktowany przez obecnych w melinie Polaków. Henryk udał się do szpitala wojskowego na ul. Górnośląską 41 i jako inwalida wojenny został przyjęty na oddz. chirurgiczny. Oddział prowadził płk. Będkowski, który wiedział, że Henryk jest Żydem i starał się przetrzymać go jak najdłużej w szpitalu. Po miesiącu, na komisji lekarskiej, uznano Henryka za inwalidę i wydano mu dokumenty na nazwisko Grochowski-Selinger i wypisano go ze szpitala 2 lutego 1942 r. Wyjechał do Krakowa. Do Warszawy wrócił ponownie pod koniec sierpnia 1942 r. i dowiedział się, że jego rodzina zginęła w trakcie likwidacji getta 22 lipca 1942 r. Przez dwa tygodnie nocował w domu inwalidzkim na ul. Stalowej na papierach aryjskich. Potem ponownie wyjechał do Krakowa, do końca wojny mieszkał w różnych miejscach, o których nic nie wiadomo. 

  • działania Polaków, mieszkaniowe
  • obcy człowiek, pomoc jednorazowa, pomoc lokalowa, z papierami aryjskimi