Wywiad USC 25742 - Maria Kowalska

  • Maria
  • Kowalska
  • interviews USC Shoah Foundation
  • after the war
  • Polish
  • Urodziła się w rodzinie lekarza, Juliana Golde. Matka, Raisa z domu Chosudowska, była rosyjską Żydówką. Maria miała o 7 lat starszą siostrę Annę. Maria w 1935 r. ochrzciła się w kościele ewangelickim reformowanym. Czuła się Polką. Rodzina nie była wierząca. Matka chorowała na depresję, dom był *smutny*. Po maturze wyjechała do Warszawy na studia medyczne, przed wojną skończyła pierwszy rok studiów. Na wakacje wróciła do Łodzi, tam ją zastała wojna. Rodzina wyjechała do Warszawy w październiku 1939 r. Czuli się bezpiecznie w Warszawie, nie zmienili nazwiska, zamieszkali na Żoliborzu na Suzina, w mieszkaniu, na które dostała przydział Maria. Ojciec dostał, od podziemnej organizacji, propozycję otrzymania dokumentów felczera i wyjazdu na wieś. Wyjechał pod Żyrzyn koło Puław, do pracy. Tam zmarł w nocy siedząc na fotelu. Zostały same. Matka miała książeczkę oszczędnościową Banku Spółdzielczego, a na niej 8000 zł oszczędności. Bank wypłacał członkom, co tydzień, niewielkie sumy, i z tego się utrzymywały. Maria chodziła codziennie na 4 godz.do ośrodka ogrodniczego Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która zorganizowała pracę i zajęcia dla młodzieży żoliborskiej. Kiedy zaczęły się większe represje w Warszawie wobec Żydów, w 1942 r., przeprowadziła się z matką do mieszkania państwa Strojeckich w Al. Wojska Polskiego. Siostra Marii, Anna Mitznerowa (Konarzewska) przysłała blankiety dokumentów, z pieczątkami z parafii białostockiej. Leszek Strojecki wypełnił je danymi, podyktowanymi przez Marię. Wybrała nazwisko okupacyjne swojego ojca, Maria Kowalska córka Romany z domu Swidowicz. U Strojeckich mieszkała także Maria Rzewuska, studentka medycyny, która zaczęła interesować się dlaczego mieszkają u niego Kowalskie. Wtedy Maria z matką przeprowadziły się na Bielany, i wynajęły pokój w domu rezerwistki. Mieszkały tam do lipca 1943 r., kiedy przyszli dwaj mundurowi Niemcy i je aresztowali. Zawieźli je na Szucha, stwierdzili, że dokumenty są fałszywe, a one są Żydówkami i nie mają prawa mieszkać poza gettem. 72 godziny siedziały w tzw. *tramwaju*. Maria zabroniła się matce odzywać, sama odpowiadała na wszystkie pytania, dotyczące głównie pochodzenia dokumentów. Kiedy zostały wypuszczone z gestapo, nie wróciły już na Bielany. Zamieszkały obie z matką na Grębałowskiej u państwa Dąbrowskich. Maria miała tam warsztat tkacki i nocami pracowała tkając.Tam doczekały powstania warszawskiego. W czasie powstania, Maria Mancewicz-Jakubowska, lekarka, zwerbowała Marię do małego polowego szpitalika zakaźnego w willi na ul. Lipińskiej. Byli tam pacjenci z durem brzusznym, czerwonką, płonicą. Wysiedlona do Pruszkowa po powstaniu, Maria Kowalska rozchorowała się na dur brzuszny i płonicę, trafiła do szpitala w Pruszkowie. Po wyzdrowieniu poszła pieszo do Zalesia Górnego, gdzie dotarły po powstaniu matka i Wanda Dąbrowska. Tam wszystkie trzy doczekały wyzwolenia. Po wojnie skończyła medycynę.