Given name: Wolf (Wilek) Family name: Pachter

  • NO
  • Male
  • Wolf (Wilek)
  • Pachter
  • 1922-02-16
  • Warszawa
  • Yes
  • From Warsaw
  • Ochota
  • Kopińska 8
  • Zamenhofa 16; Prosta 34; Nowolipki 103; Chłodna 43; Stawki; Nowolipie 50; Ostrowska 4; Szczęśliwa 7; Majdanek; Skarżysko-Kamienna; Częstochowa
  • Jewish
  • primary
  • basement, hiding place in an apartment , attic, in an apartment
  • valuables, money
  • Syn Pinkasa Pachtera i Rywki z domu Zymerman. Miał dwóch braci, młodszego o rok Mietka i młodszego o sześć lat Szaję Ischaja (Sewka). Ojciec był właścicielem hurtowni jaj. Mieszkali razem na Ochocie. W 1939 r. należał do Obywatelskiej Służby Przeciwlotniczej. Po wybuchu wojny, ojciec ukrył kilkadziesiąt skrzyń jaj, kupił też z pobliskiego Tytoniowego Monopolu Polskiego cały transport papierosów. Rodzina nie miała szczęścia w czasie przeprowadzki do getta - dwukrotnie musieli opuścić mieszkanie, do którego właśnie się sprowadzili, ponieważ w 1940 r. Niemcy wielokrotnie zmieniali granice getta. W końcu znaleźli, za sporą dopłatą, mieszkanie na Chłodnej. przez pierwszy rok żyli dostatnio z zasobów pieniężnych i zgromadzonych zapasów. Wilek i Mietek pracowali w getcie przy rozbiórce murów i uszkodzonych kamienic. Kiedy zaczęły kończyć się pieniądze, założył razem z bratem, ojcem i trzema przedstawicielami komitetu domowego spółkę szmuglerską. 2/6 zysku miało pójść na biednych. Szmugiel szedł nocą, na wielka skalę, z pomocą dozorcy ze strony aryjskiej. Do czasu kiedy dozorca oznajmił, że cały towar został zabrany przez Niemców lub szmalcowników. Było to przed świętami, dostawa była zwiększona. Po dwóch dniach w mieszkaniu zjawili się tajniacy i chcieli aresztować rodziców. Pośrednicy załatwili im bezpieczeństwo za bajeczną sumę. Rodzice sprzedali biżuterię, żeby był kapitał na dalszą działalność. Był grudzień 1942 r., Mietek zaczął sam chodzić na stronę aryjską. Później ojciec założył nową spółkę ze swoją kuzynką i szmugiel zaczął się na wielką skalę. Towar przechodził przez wachy na platformach, przy pomocy skorumpowanych polskich i żydowskich policjantów, których zadaniem było odwrócenie uwagi niemieckiego wartownika. Po pewnym czasie, kiedy znów zmniejszono getto, rodzina przeprowadziła się na Stawki di wilgotnego pokoiku z lokatorami, którzy ich okradali. Na szczęście, po kilku tygodniach, udało im się dostać mieszkanie na Nowolipkach 50. Razem z bratem zaczął pracować przy rozbiórce domów w placówce TWL. Kiedy zaczęły się blokady, rodzice za ogromne pieniądze dostali się do szopu OXACO, przy ul. Lubeckiego i Sochaczewskiej. Najmłodszy brat Sewek miał być w szopie "dziki". Kiedy opuścili mieszkanie, zostało ono okradzione z resztek zapasów. Kiedy przypadkiem trafił razem z Mietkiem na kolejną blokadę na Ogrodowej, na ich oczach Niemcy zabili rikszarza, a kiedy blokada się skończyła, bracia wzięli ciało na rikszę i usiłowali zawieść na cmentarz. Nie pozwolił im na to jakiś Niemiec przy wasze, kazał zrzucić ciało i odjechać. W ten sposób zostali właścicielami rikszy. Zrobili na przodzie rikszy szyld TWL, kładli na rikszy linę i kilof udając robotników firmy. Zaczęli zarabiać, po pracy w placówce, przewożąc paczki ludzi. Jednak coraz trudniej jest utrzymać rodziców, brata i siebie. Jego placówka zostaje skoszarowana na Ostrowskiej 4. Po przyjściu z pracy ludzie są zamykani w bloku do rana. Trudno jest o przepustkę, żeby odwiedzić rodziców i brata, których szop został przeniesiony na Stawki. Rodzice głodują. Mietek i Wilek dostają jeden posiłek dziennie. Postanawiają, w czasie pracy, organizować żywność dla swojej placówki. W mieszkaniach znajdują różne rzeczy, które maja dużą wartość, ale nie są jedzeniem i ich nie interesują. Grupa poszukiwaczy znalazła sklep z zasobami spożywczymi. W sierpniu 1942 r., kiedy ich placówka była lepiej zaopatrzona, razem z bratem kradł żywność z magazynu dla rodziców. Po linie spuszczali ją z bratem ojcu, który przychodził pod blok. Kiedy skończyła się pierwsza akcja wysiedleńcza, we wrześniu 1942 r., kiedy życie w getcie wróciło do jakiejś normy, role się odwróciły. Teraz rodzice dokarmiali synów. Mietek nawiązuje kontakt z Polakami, którzy przychodzą do małego wysiedlonego getta i zaczyna z nimi handlować. Za różne "dobra" z getta, Polacy przynoszą karpie, masło, słoninę itp. Bracia chodzili na wspólne rodzinne kolacje do rodziców. Zaczęli pić, bo o alkohol było najłatwiej. Wilek nie miał w tym umiaru. W styczniu zaczęła się druga akcja wysiedleńcza, w której trafili do Treblinki rodzice i brat Sewek. Budynek, w którym mieszkał z bratem i kolegami z placówki, też został otoczony, wszyscy dostali polecenie wyjścia na zewnątrz. Wilek uciekł z Mietkiem na strych, a stamtąd na dach. Kiedy schował się za wąskim kominem, a Mietek leżał na śniegu na dachu, zostali ostrzelani. Z wielkim trudem, pod obstrzałem, udało im się przedostać do włazu prowadzącego na strych w sąsiednim domu. Na strychu było już kilka innych osób z placówki, m.in. kucharz, dentysta, Krzewin, sama elita. To oznaczało, że niektórzy wiedzieli wcześniej o planowanej blokadzie i nikogo nie uprzedzili. Po zakończeniu blokady ocaleni zaczęli szukać kryjówki. Zrobili schron pod sklepem mieszczącym się w oficynie budynku. Razem z bratem i 12 innymi osobami doczekał w schronie końca drugiej akcji. Życie w getcie znów zaczęło wracać. Bracia wydobyli z kryjówek ojca, w mieszkaniu na Stawkach, pieniądze i złoto. Zamieszkali na Szczęśliwej z dwoma kuzynkami L. (dane nieznane), które pracowały w szopie OXACO. Obaj coraz więcej pili. Razem z bratem wzięli udział w powstaniu w getcie już od pierwszego dnia, pod komendą Szymona (nazwisko nieznane). W domu na Szczęśliwej został urządzony dobrze zamaskowany schron Grossmana dla mieszkańców, do którego powstańcy czasami przychodzili na odpoczynek i posiłek. W późniejszym okresie powstania, Mietek i Wilek Pachterowie już tylko ochraniali ludzi w ich schronie, bez łączności z innymi powstańcami. Przeżyli kilkukrotnie akcje, w których Niemcy wykrywali okoliczne schrony w domach obok. Przeżyli śmierć swoich kuzynek L. Obaj brali też udział w odzyskiwaniu żywności z wykrytych i opróżnionych schronów. Widzieli ciała ludzi palone przez Niemców na podwórzu. Słuchali przerażających opowieści ocalałych, którzy zjawiali się w ich schronie. Pomagali mieszkańcom schronu załatwiając ich sprawy na zewnątrz. 9.05.1943 r. Niemcy znaleźli klapę wejścia do schronu. Nie mogli jednak, dzięki innym zabezpieczeniom do niego wejść, więc przebili się przez ścianę z piwnicy sąsiedniego domu (nr 5). Przerażeni ludzie kazali Wilkowi i Mietkowi pozbyć się broni, która mogła spowodować większe represje. Później, ustawieni w piątki zostali zaprowadzeni na Umschlagplatz. Po trzech dniach spędzonych bez wody i jedzenia, 12 maja zostali załadowani w wagony do Treblinki. W każdym wagonie było po 150 osób. Dni były upalne, wody nie było, ludzie mdleli. Pachterowie postanowili uciekać w nocy, razem z kilkunastoma innymi mężczyznami i usiłowali zrobić dziurę w podłodze wagonu. Los im nie sprzyjał, pilnujący ich wagonu Ukrainiec usłyszał stukanie i zaczął strzelać do środka. Dojechali do Treblinki. W czasie, jednej z nielicznych, selekcji transportu w Treblince, Mietek i Wilek zostali wybrani, wśród 500 innych osób (mężczyzn ?), do transportu do Majdanka. Do wagonów Niemcy załadowali teraz po 65 osób, jechali znów bez jedzenia i picia. 15 maja, razem z bratem, dotarł do obozu w Majdanku. 13 lipca 1943 r. (prawdopodobnie), w czasie selekcji został wybrany do transportu do obozu w Skarżysku-Kamiennej. 15 stycznia 1945 r., kiedy Niemcy opuścili obóz, więźniowie zdobyli magazyny, wartownię, mieszkania Niemców, chcieli zaspokoić głód. 16 stycznia wyszedł za bramę obozu, pierwszy raz po kilku latach "na wolności". Znaleźli z bratem schronienie w szpitalu. Wilek chciał zaciągnąć się do wojska, ale odpowiadano mu, że jest zbyt słaby. Wyruszyli z bratem, na dachu pociągu, do Łodzi. Znaleźli mieszkanie na Magistrackiej 24, zgłosili się do Komitetu Żydowskiego, zaczęli uczęszczać do szkoły samochodowej. Po zdanym egzaminie, wyjechali na Zachód, do Wałbrzycha. Obaj bracia wstąpili do PUBP. Wilek 27 czerwca 1945 r., na stanowisko wartownika. Ożenił się, uciekł z żoną do Niemiec, do obozu DP. Długi czas usiłował wydostać się z Niemiec. W końcu udało mu się wyjechać z żoną do Włoch, a stamtąd po kilku latach tułaczki, dotarł do Izraela.

  • after the war, Ghetto Uprising, Warsaw Uprising, in the Ghetto, deportation
  • Germans operations, housing, work, private/everyday life
  • hosts, commerce, Jewish underground movement , contacts with other Jews
  • Ulica Ostrowska znajduje się w znacznej odległości od pl. Parysowskiego, ale autor podaje adres j.w.