Władka, która zdobyła karty dla siebie i rodzi...

Władka, która zdobyła karty dla siebie i rodziny, musi pędzić, by zanieść je do domu: jest za późno, brama biur Zytosu na Żytniej właśnie została zamknięta, pilnuje jej żydowski policjant. Nieliczni szczęśliwcy mający karty zatrudnienia błagają go i tłumaczą - bez skutku. Wreszcie ktoś bierze go na bok, wsuwa coś w garść i brama na chwilę się otwiera. Ulica jest wyludniona. Nieco dalej stoi oddział policji, słuchając rozkazów oficera. Inny oddział czeka na rogu Karmelickiej. Obok czekają, puste jeszcze, wozy. Grupka uciekinierów z Żytniej pędzi na skróty w Karmelicką - zatrzymuje ich głośny rozkaz. Jeszcze raz pokazują karty zatrudnienia, tłumaczą, błagają. Karta pomaga: po chwili Władka dociera na Leszno, do domu.