Paweł Lew Marek, *Na krawędzi życia - wspomnienia anarchisty z lat 1943-44*
- Paweł Lew
- Marek
- Kraków
- 2006
- wspomnienia osobiste
- tak
- po wojnie
- polski
-
Urodził się w rodzinie urzędniczej. Miał dwóch braci. Paweł Marek pracował od 15-go roku życia. Współzałożyciel w 1926 r. Anarchistycznej Federacji Polski (AFP). Ożenił się z Karoliną Brojde. W 1939 r. pracował w firmie Schenk&Co. w Warszawie. W pierwszym roku wojny pracował w magazynach Hartwiga na Towarowej. W getcie mieszkał z żoną na Lesznie. Wyszedł z getta wczesną zimą 1943 r. Schronił się na jakiś czas w magazynie na Towarowej. Potem, przez 5 miesięcy, mieszkał na Chełmskiej. W lipcu 1943 r., szwagier, Mieczysław Bankowicz, zaprowadził go do Gimnazjum i Liceum Męskiego im. B. Prusa, na Jasnej. Został ulokowany w jednej z klas. Miejsce, za zgodą dyrektora Jana Michała Langiewicza, załatwił mu Kondek Świerczyński, syn jego towarzysza z AFP. Paweł spotkał tam, też ukrywającą się w szkole, swoją żonę Karolinę (Lola). Oboje nie mieli wtedy żadnych dokumentów ani pieniędzy. Mieszkanie w szkole było możliwe tylko do końca wakacji. Tym razem przyjął go Konrad Świerczyński do mieszkania na Leszno 115. Później dostał stanowisko woźnego w szkole zawodowej mieszczącej się w dawnym budynku gimnazjum na Jasnej. Zaczął pracę natychmiast i dostał pozwolenie na nocowanie w szkole. Uchodził za mieszkańca Pomorza, ojca dwojga dzieci, który musiał uciekać przed Gestapo. W szkole żyło się dobrze, miał własny pokój, w którym urządził sobie kryjówkę w stosie zgromadzonego tam drewna. Zarabiał 300 zł miesięcznie, był szanowany przez pracowników i uczniów. Jadał głównie w szkolnej kuchni. Zaprzyjaźnił się z drugim woźnym szkolnym, Zelmanem, którego żona trudniła się szmuglem, i raz na tydzień zaopatrywała Pawła w żywność. Odwiedzali go znajomi z AFP. Zofia Hajkowicz załatwiła mu kenkartę na nazwisko Paweł Marek Hryniuk. Czuł się tak swobodnie, że zaczął myśleć o konspiracji. 23.04.1944 r. do szkoły przyszło Gestapo w godzinach lekcyjnych. Aresztowali Langiewicza i dwóch uczniów. Szukali też Marka, ale ten ukrył się dobrze. Po tym incydencie poszedł przeczekać do Konrada Świerczyńskiego. 4 maja 1944 r. wrócił do pracy. Pomagał w organizowaniu szpitala polowego przed powstaniem warszawskim i pracował w nim w czasie powstania. Po powstaniu umieścił żonę w bunkrze na Śliskiej. 25 października 1944 r., razem ze szpitalem został ewakuowany do Krakowa. W Krakowie został aresztowany, osadzony w więzieniu i zwolniony na dzień przed wyzwoleniem Krakowa.