Marceli Górski postanawia zmniejszyć kwotę, wy...

Marceli Górski postanawia zmniejszyć kwotę, wypłacaną Staśkowi Gruntowi; Stasiek protestuje i szantażuje Górskiego, twierdząc, że w tej sytuacji będzie musiał wyrzucić Gelblumów. Górski opiera się szantażowi i wypłaca mniejszą kwotę, Stasiek buntuje się. Wymyśla podstęp, tłumacząc, że schron jest spalony i musi ukryć Gelblumów w innym miejscu. Wyprowadza całą rodzinę do nieogrzewanego domku, który został po getcie. „To było zimą w styczniu. Ojciec tam prawie zamarzł na śmierć. Przebywaliśmy tam dwa dni”. Stasiek żąda od Górskiego większej kwoty, która pozwoli mu urządzić nowy schron, na miejsce tego na Odynieckiej. Górski jednak nie ulega szantażom. Stasiek sprowadza Gelblumów z powrotem na Odyniecką. W twierdzeniu, że schron jest spalony było nieco prawdy: w tym czasie sąsiedzi są już świadomi obecności Gelblumów; w schronie są roje pluskiew, walka z nimi powoduje podejrzane dla sąsiadów hałasy. Gruntowie często urządzają „bibki i pijatyki”. Dzieci podchodzą pod okienko piwnicy, w której jest skrytka i wołają, że siedzi w niej diabeł. Dzięki pieniądzom od Górskiego Stasiek buduje sobie nowy dom w Otwocku, nie mieszka już z Gelblumami; opiekuje się nimi gorzej, często przez tydzień nie dostają żywności.