Nowe ofiary oszustów spod znaku „spółdzielni”....

  • TAK
  • Nowe ofiary oszustów spod znaku „spółdzielni”. Ofiara zagadnięta na ulicy pytaniem o najbliższą spółdzielnię, po chwili podchodzi drugi i pyta, o co pytał pierwszy. Tak rozpoczyna się zarzucanie sideł na ofiarę, który po upływie kilku chwil - oszołomiony i zdezorientowany - działając jak pod wpływem hipnozy- dobrowolnie wręcza oszustom wszystkie swoje pieniądze i kosztowności, otrzymując w zamian rzekomo bezcenny klejnot, który okazuje się niebawem owiniętym w gałganek kamieniem lub kawałkiem cegły. W ciągu ostatnich dwu tygodni notujemy aż pięć bardzo poważnych zuchwałych przestępstw dokonanych przez „kooperatywistów”, przy czym wśród ofiar szajki znajdują się osoby o akademickich dyplomach, których orientacja i wykształcenie nie potrafiły jednakże uchronić przed niecnym wyłudzeniem ze strony aferzystów, tym bardziej, że w zeznaniach wszystkich poszkodowanych przewija się pewien wspólny moment, którego wyjaśnić nie potrafią i w którym działali bezwłasnowolnie - jak gdyby pod wpływem pewnej sugestii lub hipnozy. Ponieważ uczucie takie powstaje dopiero po upływie kilku chwil obcowania z przestępcami, należy jak najkategoryczniej przestrzec wszystkich przed nawiązaniem rozmowy z osobnikami, którzy rozpoczną na ulicy indagację od „spółdzielni” względnie „kooperatywy”

  • 1941-06-20
  • w getcie
  • życie prywatne / życie codzienne
  • przestępczość
  • nr 49/3