Część ocalałych z powstania bojowców ŻOB-u tra...
- NIE
-
Część ocalałych z powstania bojowców ŻOB-u trafia do "Hotelu Polskiego". Sądy o Hotelu Polskim wśród Żydów: Jedni twierdzą, że ta wymiana to niemiecka perfidia i pułapka; że to przynęta, aby wywabić wszystkich z kryjówek i wykończyć. Inni twierdzą, że jest nadzieja, bo Niemcy potrzebują Żydów na wymianę swoich internowanych na świecie więźniów. Procedura: Aby dostać prawo wyjazdu za granicę na wymianę, trzeba było zaopatrzyć się w dokument zwany "Promesą", który świadczył o tym, że posiadacz ma zapewnione obywatelstwo jednego z krajów, zwłaszcza południowej czy centralnej Ameryki. Dokumenty te przesyłały do Polski różne organizacje żydowskie przez Szwajcarię na nazwiska znanych osób, przedstawicieli społeczeństwa, lekarzy i innych. Większość z tych ludzi była już uśmiercona. Gestapo za pośrednictwem Żydów-agentów sprzedawało te papiery za drogie pieniądze. Sprawy te załatwiali w jednym z pokoi hotelowych Adam Żurawin i Lolek Skosowski. Były dwie możliwości: albo wykupienie przynależności do rodziny, na której nazwisko wystawiona była "Promesa" (taka rodzina liczyła 10 - 12 osób); albo rejestracja na liście palestyńskiej (która obejmowała ludzi zeznających, że mają krewnych w Palestynie, lub takich, którzy mieli certyfikat wyjazdu do Palestyny - ta możliwość była dużo tańsza, urzędnikiem był Eliezer Engel z Łodzi).
- koniec maja 1943
- koniec maja 1943
- Hotel Polski
- administracyjne, działania Niemców, kolaboracja
- atmosfera
-
Rufeisen-Schűpper, Helena, Pożegnanie Miłej 18. Wspomnienia łączniczki Źydowskiej Organizacji Bojowej
- [123-128]
-
Powiązani ludzie:
-
Żurawin
Adam
Urzędował w "Hotelu Polskim" , zajmował się załatwianiem promes na wyjazd.
-
Skosowski
Lolek
Urzędował w "Hotelu Polskim", zajmował się załatwianiem promes na wyjazd.
-
Engel
Eliezer
Urzędował w "Hotelu Polskim", zajmował się rejestracją na tzw. liście palestyńskiej.
Powiązane miejsca:
-
Długa 29
"Wejście do Hotelu nie było strzeżone ani przez Niemców, ani przez policjantów polskich. Roiło się tam od ludno...
-
Żurawin
Adam