Poszliśmy z Kupczykierem zwiedzić sierociniec...
- TAK
-
Poszliśmy z Kupczykierem zwiedzić sierociniec przy Dzikiej. Mieścił się w Domu Śmierci - nazwa ta pochodziła z czasów poprzedzających wysiedlenia, kiedy mieszkali w nim Żydzi zbierani z okolicznych miasteczek, dziesiątkował ich tyfus. Teraz dom był zmieniony, wszędzie panowała idealna czystość. Czyste jasne sale, dzieci porządnie ubrane, podzielone według wieku. W każdej klasie siedział z dziećmi ich wychowawca. Dzieci było ok. 200. Wszystkie były spokojne i syte. Do tego sierocińca kierowano prócz sierot z getta wszystkie żydowskie dzieci ze strony aryjskiej, które potraciły rodziców. Skoro nikt już nie płacił za ich utrzymanie, a opiekunowie nie mogli czy nie chcieli trzymać ich za darmo, oddawali dzieci z powrotem do getta. Sierociniec był oczkiem w głowie Niemców. Kazano dbać o dzieci i dobrze je odżywiać
- początek stycznia 43
- w getcie
- społeczne
- adres, dzieci, Judenrat, Niemcy, opieka, sierocińce, strona aryjska, uchodźcy, urzędnicy
-
Powiązane źródła:
- 193,195
-
Powiązani ludzie:
-
Kupczykier
Leopold
radca, organizował Służbę Porządkową. Na początku wysiedleń mieszkał na Pańskiej. W sierpniu 42 mieszkał w blokach l...
-
Szereszewska
Helena
ojciec jej zarządzał gospodarstwem rolnym. Po ukończeniu gimazjum w Piotrkowie wyjechała na studia do Genewy. Wyszła...
-
Barszczewska
Basia
Była po aryjskiej stronie, rodzice zginęli, opiekunowie oddali ją policjantowi, trafiła do getta do sierocińca na Dz...
Powiązane miejsca:
-
Dzika
sierociniec
-
Kupczykier
Leopold