Imię: nieznane Nazwisko: Hirshaut

Pochodził z rodziny rabinackiej z tradycjami. Miał pięcioro rodzeństwa: trzech braci i dwie siostry. Ojciec prowadził życie świeckie. Ukończył prawo, praktykował u adwokata w Drohobyczu. Cała rodzina znalazła się w getcie. On z żoną zamieszkali w Warszawie w wynajętym pokoju, na ul. Ludnej, pod aryjskim nazwiskiem. Jego wygląd i zachowanie w żaden sposób nie świadczyło o jego pochodzeniu. W Warszawie został "przedstawicielem handlowym" kilku przemytników żywności, z którymi się zaprzyjaźnił. Jego dawny pracodawca, pochodzący ze Lwowa, również przebywał w Warszawie. Dzięki tej znajomości mógł załatwić prawdziwe dokumenty jedynemu ocalałemu bratu, Julianowi Hirshautowi, który pod koniec 1942 r. przyjechał do Warszawy. Julian mieszkał u brata przez tydzień. Później wynajął pokój na Żurawiej, a brat zapłacił mu czynsz za miesiąc. Julian jadał u niego codziennie kolację. Pewnego dnia dowiedział się, że jego znajomy adwokat, który pomagał jemu i bratu w uzyskaniu dokumentów, został aresztowany i że był śledzony już od jakiegoś czasu. Uprzedził o tym Juliana, ale uspokajał go, że prawdopodobnie nie miało to związku z ich dokumentami. Julian został aresztowany w lipcu 1943 r. na ulicy i trafił na Pawiak, przeżył wojnę już nigdy się nie spotkali.
W listopadzie 1943 r. Julian, wtedy więzień Pawiaka, przez okno łaźni więziennej, w której pracował, zobaczył w grupie świeżo przywiezionych więźniów swojego brata. Brat Juliana stał w pierwszym szeregu w swoim palcie, w ręku trzymał kapelusz, miał całkiem siwą głowę. Cała grupa została wprowadzona do więzienia. Pomimo zabiegania Juliana o uratowanie go, został zgładzony.