Imię: Krystyna Nazwisko: Frycz (Fritsch)

Córka Maurycego i Marii. Kosmetyczka. W listopadzie 1939 r. wyjechała z Łodzi do Warszawy. Jej pochodzenie nie było czysto aryjskie (w zeznaniu zaznaczyła wyznanie rzymsko-katolickie). Musiała się ukrywać. Była szantażowana, przez Żydów i Polaków. M. in. żona Rudolfa Poppka (z Łodzi) nasłała na nią Polaka, Ludwika (nazwisko nieznane) i policjanta polskiego, którzy zażądali dużej kwoty. Zawsze płaciła, zmieniała miejsca zamieszkania i dokumenty. W końcu zdecydowała się wyjechać na roboty do Niemiec. W drodze została ponownie zadenuncjowana, zabrano jej dokumenty do sprawdzenia. W Niemczech pracowała w pobliżu granicy z Szwajcarią. Uciekła razem z dziewięcioma innymi osobami. Szli przez Alpy sześć dni. Zatrzymali się w szopie w Lindau na odpoczynek. Odkrył ich robotnik i zawiadomił policję. Mężczyźni trafili do więzienia a kobiety do pracy. Dostała pracę jako pokojówka w sanatorium, ale po jakimś czasie, 6 grudnia 1943 r., została aresztowana za fałszywe dokumenty. Trafiła do więzienia w Monachium. Więźniowie, z różnych krajów, byli dobrze traktowani, nie bito ich. Krystyna znała dobrze j. niemiecki, była tłumaczką. Latem 1944 r. (data nieczytelna), po nalocie, zaczęło się palić więzienie. Więźniów ewakuowano. 1 sierpnia 1944 r. Krystyna została wysłana do Auschwitz jako Żydówka. W listopadzie wysłano ja do Bergen Belsen. Na początku ok. 5000 kobiet zamieszkało w szałasach, spały na wilgotnej ziemi, później przeniesiono je do baraków. Stamtąd trafiła do fabryki amunicji w Salzwedel. Warunki były trudne, rozchorowała się i została odesłana znów do Bergen Belsen. W obozie panował głód. Krystyna rozchorowała się na tyfus, jej towarzyszki umierały. Ona miała nadludzkie siły, doczekała wyzwolenia przez Amerykanów. Trafiła do szpitala, a później do Szwecji.