Imię: Henryk Nazwisko: Josiński

Mieszkał z matką. W 1941 r. ukończył Techniczna Szkołę Kolejową i dostał nakaz pracy w Warsztatach Kolejowych węzła Warszawa-Praga "Ostbahn" na Oliwskiej (Pelcowizna). Jego matka tez tam pracowała przy obrabiarce. Codziennie przyprowadzano do pracy 50-80 osób z getta. Żydzi wykonywali prace pomocnicze. Zaczęli handlować z zatrudnionymi Polakami. Przynosili z getta odzież, obuwie itp. i zamieniali na żywność. Pod koniec 1941 r. Niemcy rozbudowali zakład wyburzając domy po lewej stronie ul. Białostockiej. Wysiedlonych kolejarzy przenieśli na tereny wydzielone już z getta, w okolicy Stawek. Henryk z matką dostali przydział na pokój z kuchnią na V piętrze na ul. Sierakowskiej. Zaprzyjaźniony z rodziną majster z Warsztatów Kolejowych, Henryk Klatek, wykorzystał tę lokalizację do zorganizowania przerzutu towarów do getta. Towar pakowano w mieszkaniu Josińskich. Josiński i jego matka przenosili pakunki o wadze do 20 kg do bramy pobliskiego budynku róg Pokornej i Muranowskiej i stamtąd paczki były przerzucane do getta. W ich mieszkaniu, nr 34, odbywały się zebrania, głównie nocami. Piwnicami pod ul. Muranowska było przejście do getta. Później droga przerzutu wiodła przez piwnice. Przerzucał też drobne ilości broni, amunicji i ciężkie butelki z rtęcią. W piwnicy ich domu utworzony został punkt przerzutowy ludzi z getta. Kiedy zaczęło się powstanie w getcie, nakazano dozorcom zamknąć bramy domów i nikogo nie wypuszczać. Bramy były zamknięte przez 10 dni. W tym czasie jego matka zeszła do piwnicy i zastała tam uciekinierów z getta. Pokazała im drogę wyjścia przez okno dachowe i przejście dachami na teren remizy tramwajowej, na Sierakowskiej 8 róg Żoliborskiej. Również w czasie powstania uciekający dachami z getta bojowcy stoczyli walkę z atakującymi ich Niemcami, co Henryk obserwował z okna swojego mieszkania.