Imię: Ludwik Nazwisko: Bielas

Matka, Romana z domu Torończyk była dentystką. Ojciec, Ludwik Bleichfeld też był dentystą. Przyjechali z Łodzi do Warszawy, do getta. Zamieszkali w pobliżu pl. Grzybowskiego, u jakiejś koleżanki rodziców. Było biednie, ojciec zdobywała chleb, częściowo spleśniały. Bawił się z dziećmi na pl. Grzybowskim. W czasie wielkiej akcji wysiedleńczej ukrywał się z matką w kryjówce w piwnicy zakładu obróbki drewna. W styczniu 1943 r. wyszedł z getta z polską handlarką, która przychodziła do getta. Handlarka zawiozła go na wieś, gdzie ukrywał się najstarszy brat matki, ożeniony z Polką. Mieszkali tam pod nazwiskiem Helena i Jerzy Kowalczyk. Kiedy przyjęli Ludwika, zaczęto się interesować tym, skąd się nagle wzięło dziecko. Do domu przyszli Niemcy, wypytując o żydowskie dziecko, ciotka wyprowadziła Ludwika tylnym wyjściem. Musieli wynieść się z tej wsi. Potem mieszkał z wujkami w różnych miejscowościach w woj. kieleckim. Ostatecznie zamieszkali w Busku Zdroju. Tam poszedł do szkoły. Po wojnie zamieszkał z rodzicami w Łodzi.