Wywiad USC 25566 - Maria Borowska-Bajer

  • Maria
  • Borowska-Bajer
  • wywiad USC Shoah Foundation
  • po wojnie
  • polski
  • Ojciec, Jerzy Rundo, był synem właściciela drukarni i pracował u swojego ojca. Matka, Eugenia z domu Świerczyńska była córką Polaka, stolarza i Niemki, skończyła szkołę baletową. Dziadek Rundo był przeciwny małżeństwu syna z tancerką, nie chciał się witać z przyszłą synową. Rodzice się jednak pobrali, a ojciec ochrzcił się przed ślubem. Kiedy miała się urodzić Maria, dziadek wybaczył synowi mezalians. Rodzina była zasymilowana. Maria została ochrzczona w wieku trzech lat, razem z młodszą siostrą Janiną Barbarą. Do dziadka Rundo, rodzina chodziła na Wigilię. Ojciec zmarł w 1929 r. Maria miała religię w szkole. W Warszawie, chodziła do gimnazjum im M.Konopnickiej na ul. Barbary 4, a razem z klasą, co niedzielę do kościoła. Początek wojny zastał rodzinę w mieszkaniu ojca matki. Niemcy zlikwidowali drukarnię dziadka Rundo Po wybuchu wojny, w listopadzie 1940 r. zapisała się na tajny uniwersytet u prof. Juliana Krzyżanowskiego. Pracowała w pralni na Puławskiej, u kuzynki matki i mieszkała na zapleczu. Poza tym dawała lekcje francuskiego. Na kompletach poznała przyszłego męża, Tadeusza Borowskiego. Drukowała z nim na Skaryszewskiej tomik *Gdziekolwiek ziemia* i inne wydawnictwa. Bywała na Puławskiej, w mieszkaniu Czesława Mankiewicza, członka PPR, gdzie był punkt kontaktowy lewicowców. 24.02.1943 r., kiedy przyjechała na Puławską w sprawie dokumentów dla szkolnej koleżanki, Lilki Fogielman, została aresztowana. Trafiła na gestapo, na Pawiak, gdzie siedziała w celi z siostrą Mankiewicza. Dzieliła się paczkami, które, jako Polce, jej przysługiwały z trzema współwięźniarkami. Matka przekupiła jedną ze strażniczek, której codziennie wieczorem przynosiła kanapkę dla córki. 30.04.1943 r. Maria została wywieziona do Oświęcimia.