Imię: Eugenia Nazwisko: Adler
- TAK
- Eugenia
- Adler
- Sztarksztejn
- 1922-06-22
- Warszawa
- Tak
- Z Warszawy
- Śródmieście
- Mirowska 1
- Orla 11; Elektoralna; Nowolipie; Świętojerska
- Żyd
- dobry
- średnie
-
Urodziła się w tradycyjnej rodzinie żydowskiej, obchodzącej hucznie wszystkie święta, prowadzącej kuchnię koszerną. Ojciec, Mosze Sztarksztejn miał sklep artykułów kolonialnych przy pl. Żelaznej Bramy. Matka, Miriam z domu Szulman pracowała cały dzień w sklepie. Eugenia z rodzeństwem, młodszą o 2,5 roku Cesią i młodszym o 10 lat Natankiem, zostawali pod opieką gosposi Taube. Rodzice byli cały dzień poza domem. Matka mniej zajmowała się dziećmi, niż ojciec. Ojciec chodził z dziećmi na lody, do cyrku na Ordynackiej, na basen nad Wisłę. Gienię zabierał do teatrów żydowskich na Stawkach i na Smoczej. Przed wojną Eugenia widziała też przedstawienia Habima Theater. Chodziła do szkoły powszechnej na Twardą, po jej skończeniu poszła od razu do 2 klasy gimnazjum żydowskiego na Długiej 29. W gimnazjum były wystawiane przez młodzież sztuki teatralne, często chodzili też do teatrów polskich. W gimnazjum dawała korepetycje, żeby zarobić, wbrew ojcu, na czesne na studiach medycznych za granicą. Ostanie lato przed wojną spędziła, razem z siostrą, na koloniach w Druskiennikach. Wróciły do Warszawy 28.08.1939 r. W październiku 1939 r. zmarła na tyfus jej młodsza siostra Cesia, którą opiekowała się w czasie choroby. Kiedy powstało getto przeprowadzili się na Orlą 11. Ojcu udało się wynieść ze sklepu dużo towaru, który zakopywał, najczęściej w piwnicy. Udało się zamienić z Polakami sklep, przenieśli go na Elektoralną 35. Jeszcze nie było głodno. Wtedy poznała swojego przyszłego męża Jerzego Żagla, który z rodziną zamieszkał w tym samym domu. Latem 1941 r. wzięła z nim ślub w synagodze Nożyków. Pod koniec 1941 r. dostali się z mężem i rodzicami do szopu Schultza, dzięki temu, że mieli maszynę kuśnierską i zwykłą do szycia. Zamieszkali w budynku pracowników na Nowolipiu. Praca w szopie była na zmiany. Pracowali na różne zmiany z rodzicami, bo był z nimi 10-letni brat Natan. Wielokrotnie chowali go w szopie pod futrami, lub przekupowali Ukraińców. Jednak przy którejś selekcji zabrano Natka. Natek przeczołgał się do rodziców, ale zauważył to policjant i go zawrócił. Nie udało się go wyciągnąć z Umschlagplatzu, pomimo dużego okupu. Wiosną 1943 r. postanowili uciec z Nowolipia. Przeszli z mężem do mieszkania, gdzie byli rodzice męża na Świętojerską 34. Lokatorzy robili w piwnicach zapasy sucharów i świec. Kiedy zaczęło się powstanie zeszli do przygotowanego bunkra u szczotkarzy. Młodzi ludzie pełnili nocami warty na zewnątrz wypatrując Niemców. Podczas jednej z takich wart, ranny w udo został jej mąż Jerzy. Po trzech tygodniach bunkier został odkryty przez Niemców. Zabrano wszystkich do wagonów i wywieziono do Majdanka. W obozie znalazła się 03.05.1943 r. z chorą teściową. Wieczorem porozumiewała się z mężem i ojcem przez druty. Matka, Miriam nie przeszła selekcji, trafiła do komory gazowej. Eugenia ciężko pracowała przy rozbijaniu kamieni. Musiała ukrywać teściową, która straciła zmysły, ale nie udało się tego robić długo. Zabrano teściową. Eugenia była gnębiona przez kapo, Słowaczkę, która karała ją biciem za niewielkie przewinienia. Na szczęście była młoda i silna. Martwiła się, że ojciec nie ma butów, z narażeniem życia uszyła mu buty z koca i podała przez wychodzących do pracy. Po dwóch miesiącach, 25.06.1943 r., po selekcji, wywieźli ją do Oświęcimia, gdzie przeszła kolejną selekcję. Kolejną selekcję przeprowadzał na rampie Mengele. Dostała nr 47399. Pracowała w komando zewnętrznym w lesie. Zachorowała na tyfus, w malignie wzywała ukochanego ojca. Przeżyła. Potem pracowała w warsztacie tkackim, to był jej najlepszy czas w obozie. Kiedy zaraziła się świerzbem, została wyselekcjonowana na śmierć. Udało jej się przejść do mijającego ją komando, które szło do łaźni. Straciła przytomność, znalazła ją Mala Zimetbaum, lauferka z obozu, która pomagała więźniom. Dzięki Mali wróciła na blok, przywrócono jej numer. Spotkała dziewczynę Tusię, którą poznała u szczotkarzy, i która pomogła jej dostać się do tzw. *Kanady*, gdzie były zupełnie inne, *luksusowe* warunki życia. Sortowano tam ubrania. Genia nie mogła tego znieść i wróciła do tkalni, trawiły ją choroby przez całą zimę. Trafiła na tzw. rewir, miała gorączkę, walczyła ze szczurami. Jesienią 1944 r. zaczęły się transporty w głąb Niemiec, Eugenia została wyselekcjonowana, 31.10.1944 r. została wywieziona do Sankt Georgenthal, w Czechach. Pracowała w fabryce silników do samolotów. 07.05.1945 r. w nocy Niemcy opuścili obóz, bramy stały otworem. Zaczęło się szabrowanie, za przyzwoleniem Rosjan, sklepów i domów niemieckich. Eugenia, z kilkoma koleżankami, wyruszyła pieszo poprzez Pragę do Polski. Dotarła, z przygodami, do Łodzi. Zaczęła pracę w wydawnictwie *Książka*. Nie znalazła wiadomości o rodzinie. Wyszła za mąż za Emila Adlera. Ukończyła prawo. W 1968 r. wyjechała z rodziną, poprzez Wiedeń, do Niemiec.
- powstanie w getcie, powstanie warszawskie, przed wojną, w getcie, wysiedlenie
- działania Niemców, życie prywatne / życie codzienne
- obozy, wokół autora, Żydzi
-
Autorka ciekawie opisuje życie Żydów i swojej rodziny przed wojną i dokładnie straszne życie w obozach na Majdanku i w Oświęcimiu, pracę w obozie w Czechach.
-
Geolokalizacja przypisana automatycznie, trwa proces weryfikacji i właściwego przypisania lokalizacji na mapie.