Imię: Henryk Nazwisko: Lam
- NIE
- Henryk
- Lam
- 1918-00-00
- wiosna 1943 r.
- Stanisławów
- nieznane
- Nie
- Spoza Warszawy
- Stanisławów
- Warszawa ul. marszałkowska 2
- Żyd
- dobry
- w mieszkaniu
- donos/denuncjacja
-
Urodził się w zamożnej rodzinie. Ojciec, Michał Lam, dr praw, pracował w rodzinnych rafineriach naftowych, przez pewien czas rodzina miała też bank i cementownie. Matka, Dorota z domu Garfunkel, studiowała w konserwatorium w klasie pianina, zrezygnowała z dalszej nauki po wyjściu za mąż. Miał, młodszą o 6 lat, siostrę Lilę. Rodzina była zasymilowana, ale u dziadka Joachima Lama obchodzono wszystkie święta. Latem, cała rodzina, bliska i dalsza, wyjeżdżała do letniskowej miejscowości Jeremcze, gdzie dziadek Lem miał trzy domy. Henryk był bardzo inteligentny, zdyscyplinowany. studiował w Krakowie prawo. Po roku studiów zaczął drugi fakultet w Wyższej Szkole Handlowej. A później zapisał się jeszcze do Ecole de Science Politique. Dawał sobie radę z trzema fakultetami. W 1939 r. był na 3 roku prawa i 2 roku szkoły handlowej i 1 roku nauk politycznych. Po wkroczeniu do Stanisławowa Rosjan, rodzinę została wyrzucona z domu, zamieszkali na pewien czas w małym mieszkanku. Po śmierci dziadka Lama, przeprowadzili się do domu dziadka. W ogrodzie zakopali wszystkie rodzinne dokumenty. W 1941 r. przeszli do getta. Ojciec, mocno nakłaniany, został wiceprzewodniczącym Judenratu, wyznaczony do kontaktu z Niemcami. Pewnego dnia, wiosną 1942 r., nie wrócił z pracy. Rodzina zaczęła starania o aryjskie dokumenty. Dorota Lam dostała prawdziwą metrykę na nazwisko Stanisława Krzesińska, Lila dostała metrykę fałszywą na nazwisko Leonora Leska. Autorka wywiadu nie pamięta na jakie nazwisko dostał dokumenty Henryk. Opłacona była osoba, która pomogła im wyjść z getta. Latem 1942 r., ukryci w domu kontaktowym, przeczekali akcję likwidacyjną w getcie, w której Niemcy strzelali do ludzi w mieszkaniach. Z pociągu do Warszawy, nim ruszył, zostali wyciągnięci, pozbawieni rzeczy, które mieli przy sobie i ponownie umieszczeni w pociągu. W Warszawie mieszkała kuzynka, Lotta Wołkowycka z domu Hibner, żona generała, która służyła im pomocą w organizacji dalszego pobytu. Wynajęli pokój u pani Anny (?) Wyganowskiej. Henryk namówił Lilę do podjęcia pracy. Wynalazł jej ogłoszenie o poszukiwaniu pokojówki. Miał narzeczoną, z którą pewnego razu, wiosną 1944 r., był w kawiarni na Miodowej. Byli tam też koledzy narzeczonej, którzy go zadenuncjowali jako Żyda. Zginął.
- w getcie
-
Geolokalizacja przypisana automatycznie, trwa proces weryfikacji i właściwego przypisania lokalizacji na mapie.