Wywiad USC 4900 - Franciszka Zozula
- Franciszka
- Zozula
- wywiad USC Shoah Foundation
- nie
- po wojnie
- polski
-
Urodzona w zamożnej, wielodzietnej rodzinie, miała 9 rodzeństwa, była najmłodsza. Była sportsmenką, należała do klubu Ascola. Po zrobieniu matury, zapisała się na polonistykę, na życzenie ojca. Nie była na ani jednym wykładzie, jej pasją był taniec. Za zgodą matki i bez wiedzy ojca, zaczęła naukę tańca w szkole pani Wysockiej. Wyszła za mąż w 1936 r., mąż prowadził żydowskie studium dramatyczne, był komunistą, Franciszka działała w organizacji razem z nim. Zaczęła pracować w szkołach CISZO przed wojną i w getcie. W getcie prowadziła też komplety do wielkiej akcji wysiedleńczej, urządzała przedstawienia w jednym z teatrów. Mąż pracował w Centosie. Pracowała też w sierocińcu dla chłopców na Śliskiej, została wzięta z dziećmi na Umschlagplatz. Została uratowana przez znajomego. Wyszła z getta w październiku 1942 r., pojechała dorożką róg Złotej i Marszałkowskiej do kawiarni *Kruszynka* prowadzonej przez Marię Długoszewską. Dostała metrykę pracowniczki kawiarni, zrobiła zdjęcia do kenkarty. Przenocowała u Długoszewskiej na Skorupki, która następnego dnia zawiozła ją do szpitala wolskiego. Znajomy dyrektor szpitala przyjął Franciszkę jako pacjentkę z nowotworem i była tam 10 dni. Potem Długoszewska załatwiła jej miejsce pobytu. Zmieniała wielokrotnie miejsca. Jednym z nich było mieszkanie dozorczyni na Świętojerskiej. Mieszkała tam z mężem i 5 innymi osobami. Na dole dozorczyni miała dzwonek i w razie niebezpieczeństwa ostrzegała ukrywających się. Chowali się wtedy na strychu. Ze strychu było widać szop szczotkarzy w getcie. W czasie powstania w getcie Niemcy kazali opróżnić budynek. Potem mieszkała na Mariańskiej, na pierwszym piętrze nad bramą i mogli obserwować zza firanki czy nie idzie nikt niepożądany. Mieszkała z mężem i wujkiem męża. Za ścianą zrobioną dodatkowo w łazience był schowek, który pewnego razu uratował ich przed szmalcownikami. Tam zastało ich powstanie warszawskie. Budynek został zburzony, musieli szukać nowego lokum. Franciszka trafiła na Hożą do sklepu kolonialnego, gdzie zaopiekowali się nią właściciele. Po powstaniu wyszła z Warszawy z Marią Długoszewską, trafiła do Pruszkowa. Później Długoszewska zabrała ją na wieś, gdzie sama trafiła po powstaniu. Tam doczekała wyzwolenia. Rozwiodła się z mężem, który wyjechał z kraju. Po wojnie wróciła do zawodu. Szukała brata w Pradze czeskiej, tam poznała drugiego męża.