Pamietniki Żydów 302/288 w Archiwum ŻIH Pamiętnik polskiej Żydówki Chany Gorodeckiej 1939-1946
- Chana
- Gorodecka
- pamiętnik
- nie
- polski
-
W 1939 r. wyjechała z mężem, młodszą córką Jadzią i synem Piotrem(Chaim) z Warszawy do Janowa, później do Rutek k/Zambrowa. Mieszkali z narzeczonym starszej córki Krysi, Zygmuntem Kawą, który pracował tam jako weterynarz. Po pewnym czasie odesłali dwoje dzieci do Warszawy, do starszej córki. W sierpniu 1941 r. zaczęto wyłapywać Żydów z Janowa. Dostała się z mężem do grupy wysiedleńczej. Męża zabrali a jej udało się uciec. Próbowała przejść przez granicę i dotrzeć do Warszawy, została złapana przez Niemców pod koniec sierpnia 41 r. i zawieziona na Pawiak, z Pawiaka do więzienia na Daniłowiczowską, a później na Gęsią. Z Gęsiej, dzięki staraniom dzieci, wyszła do getta latem 1942 r. Zamieszkała na Nowolipkach razem z Krysią, Piotrem i Ewą i Poldkiem Hildesheimami. W trakcie akcji wysiedleńczych chowała się w skrytce na terenie szopu Schiling na Nowolipiu 48. 13 stycznia 43 r. wychodzi z getta razem z synem. Ukrywa się w mieszkaniu na Sapieżyńskiej, później dołącza młodsza córka Jadzia z mężem. Mieszkanie, pod nieobecność właściciela, wynajął dozorca domu, Marian Ronga. Wiedział, że to rodzina żydowska. Zamykał mieszkanie od zewnątrz na kłódkę, a po pewnym czasie zrobił skrytkę pod oknem w kuchni, na sytuacje awaryjne. Dozorca odwiedzał ich codziennie, opiekował się nimi. Przychodziła też codziennie z zakupami starsza córka Chany, Krysia. Odwiedzał ich też Adek Gutgisser, dobry znajomy sprzed wojny, noszący już aryjskie nazwisko Drozdowicz. On też podał się oficjalnie, przed administratorem budynku, za najemcę mieszkania, aby zapobiec podejrzeniom sąsiadów. Chana zapada na depresję, leczy ją dr Wiktor Margulies (Stanisław Sierpiński), psychiatra, dawny znajomy. Po pewnym czasie dozorca zaczął przynosić broń do skrytki pod oknem, a Krysia mapy wojskowe.W czasie Powstania Warszawskiego ukrywała się w piwnicy domu, potem w szpitalu powstańczym na ul. Świętojańskiej, przez kilka tygodni. Szpital mieścił w piwnicy. Kiedy powstańcy opuszczali Starówkę, Chana dzięki córce Krysi, uczestniczce powstania, dostała pozwolenie wyjścia z nimi kanałami. Wyjście było na Czackiego. Trafiła do mieszkania Drozdowicza, na ul Hożej 56. Ponieważ Chana mówiła po polsku z błędami, dzieci zabroniły jej się odzywać i dały kartkę z informacją, że jest głuchoniema. W dzień, w czasie bombardowań schodziła do w piwnicy, a na noc wracała do mieszkania. W piwnicy, komendant domu uznał ją za Żydówkę i sprawdzano dokumenty, były na nazwisko Franciszka Dobrowolska. Córki postanowiły zabrać ją stamtąd. Znalazły miejsce u wdowy na Wilczej. Tam była przez dwa tygodnie. Po zakończeniu powstania, Krysia znalazła jej miejsce w szpitalu na Śląskiej, za 20$. Szpital został wywieziony przez Niemców na Okęcie. Tam tez była kilka tygodni,naprawdę chora i wycieńczona trudami, nie miała siły chodzić. Udawała jąkającą się, po wybuchu bomby, aby uniknąć rozpoznania po niedoskonałej mowie. Była wycieńczona, wychudzona, nie była w stanie chodzić, miała kłopoty z wątrobą. W szpitalu doczekała wyzwolenia. Po wojnie została wysłana do domu opieki w Górze Kalwarii. Tam skontaktowała się z Komitetem Pomocy Żydom i dzięki temu odnalazła ja rodzina. Zmarła w marcu 1975 r.