Trzeciego lub czwartego dnia powstania w getci...
- TAK
-
Trzeciego lub czwartego dnia powstania w getcie, Niemcy wysłali do getta strażaków z I Oddziału Straży Ogniowej. Strażacy weszli na jakieś podwórko i zobaczyli na ścianie lewej oficyny krzyż Czerwonego Krzyża. Byli bardzo głodni, mieli nadzieję, że to szpital i znajdą w nim coś do jedzenia, a choćby ampułki z glukozą. Tymczasem na I piętrze znaleźli ślady zbrodni. Niemcy zabili w łóżkach matki i noworodki. Noworodki leżały w koszykach przy łóżku, do nich Niemcy strzelali najpierw do noworodków. Wskazywały na to zwłoki trzech matek, które leżały na koszyczkach osłaniając swoje dzieci. Dzieci z oddziału pediatrycznego leżały wszędzie, na te które uciekały Niemcy polowali w różnych miejscach. Niektóre ukryły się za zasłoną i szafą, pod umywalką w kącie sali. Wszystkie były skierowane twarzą do ściany, nie chciały widzieć tego co się dzieje. Niemcy strzelali w plecy i głowy. Kilka kobiet z personelu, w białych fartuchach leżało w przejściach. W jednym z zamkniętych pokoi strażacy znaleźli mężczyznę w białym kitlu, żywego, przerażonego, z którym nie mogli się porozumieć. Zrozumieli tylko, że musi przedostać się kilka budynków dalej. Odstawili go tam gdzie chciał. Później wrócili do szpitala. Ułożyli matki na podłodze, a wyjęte z koszyczków dzieci ułożyli tak by mogły je obejmować. "Bo dzieci to święta rzecz".
- 1943-04-00
- powstanie w getcie
- dzieci, medyczne, negativa, śmierć, Żydzi
-
Powiązane źródła:
-
Powiązani ludzie:
-
Drożdżeński
Andrzej
Mieszkał w budynku I Oddziału Straży Ogniowej na Nalewki 3. Okna jego mieszkania wychodziły na ul. Nowolipki. Widywa...
Powiązane miejsca:
-
Dzika
Szpital położniczy i dziecięcy. Na sali stały łóżka w trzech rzędach, po cztery w każdym rzędzie. Do każdego lóżka b...
-
Drożdżeński
Andrzej