Spotkanie z AK. Od kilku dni mieszkańcy bunkra...
- TAK
-
Spotkanie z AK. Od kilku dni mieszkańcy bunkra na Franciszkańskiej żyli w obawie, że źródło czystej wody wypływające ze ściany w kanale może wyschnąć. Pewnego dnia, wieczorem, gdy ucichły odgłosy bombardowań, a wszyscy w bunkrze wstawali ze snu, by zabrać się do swoich zajęć, Chaskiel wziąwszy ze sobą kubeł i garnuszek, zapałki i świeczkę, zszedł do podziemnego przejścia, by zejść do kanału. Prawie natychmiast pozostali w bunkrze usłyszeli, że Chaskiel pełznie z powrotem. Okazało się, że usłyszał odgłosy kroków dochodzące z kanału i widział światło skierowane na otwór prowadzący do bunkra. Goldstein i Icchak postanowili podczołgać się do wejścia do kanału, by przekonać się o co chodzi. Po pewnym czasie zobaczyli światło i usłyszeli kroki paru osób, które zbliżały się nieuchronnie w kierunku otworu prowadzącego do kanału. Wkrótce zatrzymało się na nim światło nadchodzących. Dla wstrzymujących z przerażenia oddech Goldsteina i Icchaka, skulonych przy otworze, stało się jasne, że odkryto ich kryjówkę. Nagle usłyszeli wypowiedziane po polsku pytanie "Kto tam". Natychmiast odpowiedzieli, też po polsku :"swoi"."Wyłazić - padł rozkaz- lub strzelamy". Gdy Icchak i Goldstein wyleźli z ukrycia oślepiło ich światło silnej elektrycznej latarki. Za chwilę zobaczyli pistolety maszynowe wycelowane w siebie. Trzej mężczyźni z bronią w rękach nosili polskie czapki wojskowe i byli ubrani w gumowe stroje służące do penetrowania kanału. Na przedramieniu mieli opaski z napisem "A.K". Po wyjaśnieniach okazało się, że czterej akowcy należą do oddziału stacjonującego na Żoliborzu, gdzie trwają jeszcze walki. Stanowią patrol, który ma za zadanie określenie siły niemieckich oddziałów stojących nad Wisłą. Zaproponowali ukrywającym się w bunkrze ludziom, że w powrotnej drodze mogą ich zabrać ze sobą na Żolibórz, dodając, że nie wiadomo jak długo będą w stanie przeciwstawiać się Niemcom. Po długich dyskusjach i wahaniach jedynie Goldstein a z nim Daniel zdecydowali się na opuszczenie bunkra i przyłączenie się do akowców. Wkrótce w bunkrze zjawili się Polacy-Antek, Józek i Woźniak, którzy również zdecydowali się wyjść z akowcami z kanałów i przyszli się pożegnać z pozostającymi w bunkrze. Patrol akowców, po wykonaniu zadania, czekał na żegnających się ludzi. Należało się śpieszyć by przed świtem zdążyć przejść na Żolibórz.
- Wrzesień 1944
-
Powiązane źródła:
- str.137-144
-
Osoby: Ichak, Chaim Goldstein, czerech akowców,Antak, Józek,Woźniak
-
Powiązani ludzie:
-
Nieznane
Ichazkiel, Chaskiel
Ponad 50 lat.Mieszkał w Wareszawie, na ulicy Gęsiej. Był właścicielem fabryczki, mieszczącej się na Pradze, produkuj...
-
Goldstein
Chaim, Icł
Na kilka lat przed wybuchem wojny w 1939 r. wyemigrował z Polski do Francji.Mieszkał w Paryżu, przy rue de Baux, ską...
-
Nieznane
Daniel
Osiemnaście lat.Został deportowany z Belgii wraz z rodziną do Oświęcimia dwa lata wcześniej.Ojciec,matka i starszy b...
-
Bednarski
Józef
Mężczyzna w średnim wieku. Przed powstaniem warszawskim mieszkał na ulicy Freta. Pracownik kanalizacji. Walczył w po...
-
Woźniak
Nieznane
Mieszkał z matką w Warszawie, na Starym Mieście. Matka zginęła w czasie powstania, podczas bombardowania. ,Stolarz.P...
-
Nieznane
Antek
Mieszkał na wsi pod Warszawą. Wraz z ojcem uprawiał rolę. Do Warszawy przyszedł by wziąć udział w powstaniu. Na wsi...
Powiązane miejsca:
-
Nieznane
Ichazkiel, Chaskiel