Rodzina Aliny Kerszman miała się przenieść z B...

Rodzina Aliny Kerszman miała się przenieść z Białegostoku do Warszawy w kilku etapach: Alina, Józef i ich syn Gustaw przyjechali jako pierwsi; rodzice Aliny, państwo Zeligman, jej siostra Nina i Joachim Pastor mieli dotrzeć później. Alina wysłała po nich przewodnika Adama, który zwlekał z załatwieniem przejazdu krewnych Aliny; ostatecznie okazało się, że zachorował. Alina natychmiast posłała kolejnego przewodnika, szewca Radomańczuka. Ten wrócił z informacją, że jest już za późno, Niemcy przystąpili do całkowitej likwidacji getta w Białymstoku. Ktoś znajomy obiecał Alinie, że zostanie wysłany samochód po jej bliskich. Później dowiedziała się, że z pomocy tej nic nie wyszło, bo w krytycznym momencie jej ojciec zaczął kasłać. Okazało się to nieprawdą, chodziło tylko o wyłudzenie pieniędzy. Alina załamała się zupełnie, zaczęła chorować, miała ataki kamicy żółciowej. Gustaw musiał być dla niej wsparciem, chociaż to zadanie go przerastało. Kiedy matka zaczynała płakać, idąc z nim po mieście, Gustaw prowadził ją do najbliższego kościoła, na ulicy płacz przyciągał uwagę szantażystów.