Po wyjściu z getta Leon Joselson ukrywał się k...

Po wyjściu z getta Leon Joselson ukrywał się kilka dni na ul. Alberta 1 (czekał, aż będzie gotowa kryjówka przygotowywana przez Juliana Ambroziewicza). Leonem opiekował się tam dozorca, który znał go sprzed wojny. Warunki ukrywania się były bardzo trudne. Budynek był częściowo zniszczony, Leon musiał wchodzić po linie przez balkon do swojej kryjówki. Było zimno. Spał na stojąco. Dozorca, który pędził bimber, dawał Leonowi ten bimber, żeby mu było cieplej. Po kilku dniach Leon został zabrany stamtąd przez przyjaciół, i elegancko ubrany zaprowadzony na ul. Świętokrzyską 25, gdzie czekała już na niego żona Anna. Od tego czasu ukrywali się już we dwójkę.