Któregoś dnia ktoś zadzwonił do Tarwidów i ost...
- NIE
-
Któregoś dnia ktoś zadzwonił do Tarwidów i ostrzegł Helenę Mandelkern, żeby natychmiast uciekała. Okazało się że do biura Mieczysława Tarwida przyszło Gestapo z donosu, że u nich w domu jest Żydówka. Gdy Mieczysław Tarwid zaprzeczał, Gestapo poszło prosto do jego mieszkania. Na szczęście Helena, ostrzeżona, już zdążyła uciec.
- 1943 lub 1944
- donos
- gestapo/żandarmeria
-
Powiązane źródła:
-
Powiązani ludzie:
-
[pracownicy Gestapo]
[nieznane]
Pracownicy Gestapo przyszli do biura Mieczysława Tarwida z donosu, że u nich w domu jest Żydówka. Gdy Mieczysław Tar...
-
Mandelkern
Helena
Pochodziła z Parczewa. Córka Szaula i Fajgi Falkowicz. Żona Beniamina Mandelkerna. Przed wojną mieszkali w Warszawie...
-
Tarwid
Mieczysław
Przed wojną był dowódcą Dywizjonu Konnego Policji Państwowej w Warszawie. Po nastaniu władz niemieckich w Warszawie...
Powiązane miejsca:
-
Nieznana [mieszkanie Tarwidów]
Mieszka u nich Helena Mandelkern.
-
[pracownicy Gestapo]
[nieznane]