Jerzy i Kazimierz Orłowscy chyba zachowywali s...
- NIE
-
Jerzy i Kazimierz Orłowscy chyba zachowywali się zbyt głośno w niby pustym mieszkaniu praczki, bo jakiś sąsiad doniósł na policję, że ktoś jest w tym mieszkaniu.
Któregoś dnia rano do mieszkania przyszedł sierżant Żuk z polskiej policji. Długo przepytywał chłopców, kim są i co tu robią. Chłopcy mieli przygotowaną historię, że są krewnymi praczki, którzy przyjechali ze wsi. Znali świetnie polskie modlitwy. Po dwóch godzinach policjant kazał im zostać, i wyszedł. Na posterunku potwierdził, że chłopcy są krewnymi, którzy przyjechali ze wsi. W podziękowaniu ciocia Mela wysłała mu bukiet kwiatów. Ale chłopcy musieli opuścić to mieszkanie. - 1943-00-00
- 1943-00-00
- maj
- wysiedlenie
- mieszkaniowe
- dzieci, policja polska
-
Powiązane źródła:
-
Powiązani ludzie:
-
Żuk
Nieznane
Sierżant polskiej policji, który przyszedł do mieszkania praczki, w którym ukrywali się Jerzy i Kazimierz Orłowscy....
-
Orłowski
Kazimierz
Jego babka była Żydówką. Miał brata Jurka. Mieszkali na Żoliborzu, w kolonii WSM-u. Przed wojną przyjaźnił się z Kry...
-
Orłowski
Jerzy Henryk
Uri Orlev, ur. jako Jerzy Henryk Orłowski. Syn Zofii z d. Rozencwajg i Maksymiliana (Mieczysława). Miał o dwa lata m...
Powiązane miejsca:
-
Nieznana [Mokotów]
Na Mokotowie zamieszkali Jerzy i Kazimierz Orłowscy po wyjściu z getta.
-
Żuk
Nieznane