Gdy rodzice wyjechali do Gniewoszowa, Fryderyk...

Gdy rodzice wyjechali do Gniewoszowa, Fryderyk został w Warszawie. Szybko okazało się, że szuka go policja - za to, że uciekł i nie zgłosił się do obozu pracy. Fryderyk przestał nocować w domu. Kolega, Zdzisław Hammer, zaoferował mu nocleg w sklepie swoje macochy, Polki, Weroniki Raszewskiej, gdzie sam sypiał, pilnując sklepu przed kradzieżą. Było tam bardzo niewygodnie - Fryderyk spał na ladzie. O piątej rano musieli wychodzić ze sklepu. Fryderyk włóczył się po ulicach. Policja - polska i żydowska - stale go poszukiwała.