Gdy powstanie warszawskie upadło, Janina Forbe...

Gdy powstanie warszawskie upadło, Janina Forbert nie chciała iść do niewoli. Postanowili w jej zgrupowaniu AL, że przepłyną Wisłę na drugą stronę, gdzie było już polskie wojsko. Musieli przedrzeć się przez niemieckie okopy do rzeki. Wtedy Janina chyba zabiła jakiegoś Niemca – miała pistolet i strzeliła do niego. Rosjanie strzelali z drugiego brzegu, Niemcy też strzelali. 15 z nich dotarło na brzeg. Nie było łodzi. Dowódca, Szaniawski, dał rozkaz, żeby płynąć.
Było już chłodno, to był ostatni dzień września. Janina zdjęła panterkę i zaczęła płynąć. Część Pragi naprzeciw Cytadeli był stale w rękach niemieckich, prąd spychał ich w tamtą stronę.
Szaniawski pomógł Janinie dopłynąć na drugi brzeg w odpowiednim miejscu. Musieli czekać, bo brzeg był zaminowany. Było coraz zimniej, Janina zaczęła powoli iść, otoczyli ja polscy żołnierze, żądając hasła. Janina go nie znała, ale powiedziała, że przepłynęła Wisłę, i brała udział w powstaniu. Zaczęli płakać i ją całować. Przyszło jeszcze kilku jej kolegów - tylko 5-6, reszta chyba zginęła.