Bronek Bergman pracował w piekarni/ciastkarni...

Bronek Bergman pracował w piekarni/ciastkarni Stefana Buze. Była to piekarnia, którą Buze, przedwojenny dozorca w sądzie, zadeklarowawszy się jako volksdeutsch, przejął od swoich znajomych Żydów. Obiecał im, że po wojnie ją zwróci. Zatrudnił świetnego cukiernika Domaradzkiego i rozkręcił interes.
Któregoś dnia Bronek znalazł na podłodze dwa banknoty dolarowe. Przyszło gestapo, bo Buze zaczął krzyczeć, że go obrabowano. Gestapo przeszukiwało wszystkich pracowników, ale Bronka nie, bo akurat szef kazał mu skoczyć po papierosy. Bronek zaniósł pieniądze do domu, okazało się, że to były dwa banknoty pięćdziesięciodolarowe. Mogli za te pieniądze wysłać kogoś z rodziny poza Polskę, ale ojciec zdecydował, że ponieważ nie wiadomo, kogo wybrać, wydadzą te pieniądze inaczej, na domowe potrzeby.