Imię: Leon Józef Nazwisko: Tursz

Urodzony w zasymilowanej, inteligenckiej rodzinie. Miał trzech braci, Aleksander, Maksymilian i Artur Arnold. Ojciec przed wojną administrował domami, które należały do jego rodziny. Matka, z domu Pfeferberg pochodziła z zamożnej rodziny właściciela hurtowni zegarów. W 1943 r. wyszedł z getta i zamieszkał z żoną swojego młodszego brata Arnolda, Braną/Władysławą Czechowicz. Miał bardzo semicki wygląd, nie mógł się pokazywać, więc często spędzał czas pod łóżkiem, nie podchodził do okna, nie wychodził z mieszkania. Nie schodził nawet do piwnicy w czasie bombardowania. Tak żył 18 miesięcy. Właścicielka mieszkania dostawała za to 500 zł miesięcznie. Czasami się domagała, aby Leon się wyprowadził, wtedy Władysława/Bronka szantażowała ją groźbą, że jeśli wyda Leona to ona też odpowie za to, że ukrywała Żyda. Po powstaniu nie wyszedł z Warszawy, nie miał sił chodzić. Razem z Braną zrobili sobie bunkier w piwnicy na Prostej 8, w zawalonym budynku. Wykopali sobie studnię, bo największym problemem było pragnienie, mielili zboże w znalezionym młynku, znieśli z innych piwnic materace i koce. Leon zrobił piecyk. W sąsiedniej piwnicy zrobili toaletę. Zima była koszmarna, chodzili tylko po piwnicach, i tak przetrwali trzy miesiące do wyzwolenia. Po wyzwoleniu odnalazł brata. Ocalało także jedno mieszkanie w jego domu rodzinnym na Grzybowskiej 24 i tam zamieszkał. Potem pojechał do Łodzi.