Imię: Maria Nazwisko: Rajchowska

  • NIE
  • Kobieta
  • Maria
  • Rajchowska
  • Dubińska
  • 1910-00-00
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Wola
  • ul. Leszno 91
  • Polak
  • na powierzchni
  • inne zagrożenie
  • Znajoma Witolda Góry; poznają się w getcie. Rajchowska pracuje pod tym samym adresem, co Witold, na Pawiej 38, gdzie poza pralnią Opus mieści się także fabryka tekstylna „Seidler i Lew”. Rajchowska mieszka obok wejścia do getta na Lesznie, z mężem Józkiem i synkiem Renkiem (Ireneusz). Przygarniają Witolda, mieszka u nich, nie płaci – nie ma pieniędzy. „A ich synek przeganiał tych młodocianych, którzy napadali na dzieci żydowskie, gdy wychodziły z getta, krzyczeli ‘Jude” itd., on ich przeganiał. To była rodzina robotnicza”. W 1989 Maria Rajchowska dostaje tytuł Sprawiedliwej, umiera w tym samym roku.
    Do mieszkania Rajchowskich przychodzili uciekinierzy z getta, korzystali z pomocy. Często były to dzieci żebrzące o kawałek chleba czy kilka ziemniaków.

  • w getcie, wysiedlenie
  • działania Polaków, mieszkaniowe, pomoc, praca, życie prywatne/życie codzienne
  • atmosfera, dzieci, gospodarze, inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, Medal Sprawiedliwych, pomoc długotrwała, pomoc indywidualna , pomoc lokalowa, praca, z papierami aryjskimi, znajomi
  • „Witold Góra (Wiktor Hochberg) w chwili rozpoczęcia likwidacji getta warszawskiego miał 42 lata. Z zawodu elektryk, lewicowiec, we wczesnej młodości członek SDKPiL, w getcie pracował jako palacz w pralni przy ulicy Pawiej, w tym samym budynku, gdzie mieściła się firma dziewiarska, w której była zatrudniona Maria Rajchowska. Przed wojną nie znali się, choć Góra, według relacji jego córki, znał męża Rajchowskiej. "Poprosił mamę, czy nie może jakiś czas zamieszkać, żeby wyjść z getta. Wyszedł z jakąś grupą do pracy. Zgłosił się do nas – wszystko było już umówione „- opowiadał Ireneusz Rajchowski.
    Witold Góra ukrywał się u Rajchowskich przez około 6 miesięcy. Według relacji córki Witolda Góry, gdy ojciec był u Rajchowskich, często wychodził: lokował swoje córki i doglądał ich bezpieczeństwa, donosił jedzenie żonie, która była w getcie do lutego 1943. Gdy groziło "najście" była zamykana w "transformatorze, na wierzchu była trupia czacha, ale on był elektrykiem i umiał tak zrobić, żeby jej nie poraziło" – opowiada Barbara.”

    https://www.znak.org.pl/boxes/printorder.php?lang2=pl&page2=pressreview&subpage2=pressreview00&infopassid2=3633&scrt2=sn

    „W połowie kwietnia 1943 r. pani Maria wyprowadziła z getta kilkunastoletnią dziewczynkę. Kiedy wybuchło powstanie w getcie i nikt się po nią nie zgłaszał, Ireneusz przetransportował ją statkiem pod Warszawę do wsi Mniszew, gdzie ukrywała się w leśniczówce. Jej dalsze losy są nieznane”.

    https://sprawiedliwi.org.pl/pl/historie-pomocy/historia-pomocy-rodzina-rajchowskich