Imię: nieznane Nazwisko: Hocherman

Pani Hocherman. Żona drobnego przedsiębiorcy budowlanego w Łodzi. Miała jednego syna, Janusza ur. w 1935 r. Po wybuchu wojny rodzina została wysiedlona z mieszkania łódzkiego. Pojechali do Warszawy, trafili do getta. W getcie pracowała, razem z mężem, w szopie Toebbensa przy szyciu mundurów dla Niemców. Zabierała ze sobą do pracy synka. W chwilach niebezpieczeństwa chowała go pod sterta płaszczy. Jej mąż trafił na Umschlagplatz i wykupił się, już z wagonu, dużą sumą pieniędzy. Wtedy postanowili wyjść z getta. Mieli telefoniczny kontakt ze znajomymi po stronie aryjskiej i możliwość oparcia w ich domu. Mąż przekupił strażnika na wasze i wyszła z placówką z getta, zabrała syna. Mąż, zabrany po raz drugi do transportu, już się nie uratował. Pomocą służyli jej państwo Trietakowscy. Wynajęła mieszkanie w Aninie. Właścicielka nie wiedziała o jej pochodzeniu, ale widziała strach w jej oczach i brak znajomych, prawdopodobnie wysłała list z żądaniem okupu, grożąc wydaniem Niemcom. Hochermanowa spaliła wtedy wszystkie dokumenty i uciekła z Anina. Wynajęła mieszkanie na Pradze. Gospodyni była antysemitką, cieszącą się z likwidacji Żydów, ale nie znała pochodzenia lokatorów. Tam matka i syn mieszkali do wyzwolenia Pragi. Po wojnie wrócili do Łodzi.