Wywiad USC sygn. 17959 - Maria Ochlewska
- Maria
- Ochlewska
- interviews USC Shoah Foundation
- after the war
- Polish
-
Ojciec Binjumin Horen zmarł krótko po wybuchu wojny. Matka Perla z domu Linelbaum, zaginęła zimą 1943 r. Matka uciekła z Marysią z getta w Chełmie zimą 1942 r. Wielokrotnie zmieniały miejsce pobytu, matka pomagała w polu w zamian za nocleg. Na dłużej zatrzymywały się w gospodarstwach na uboczu. Mieszkały w lesie w schronie dwojga pobożnych Żydów. Na jesieni 1943 r.znalazły kolejny dom na uboczu, rodziny Strusiów w Pławanicach. Matka wyszła na parę dni, i już nigdy nie wróciła. Chodziły słuchy, że wszystkich Żydów z okolicznych lasów zamordowano. Marysia została u gospodarzy do wiosny. Wiosną przyjechała Leokadia Wojtkiewicz i zabrała ją do Chełma, a później do Warszawy. W Warszawie Marysia zamieszkała u Joanny i Karola Kuleszów. Tam czuła się bezpiecznie, w towarzystwie dzieci Kuleszów. W czasie powstania warszawskiego trafiła razem z Kuleszami do domu siostry Karola na Marymont. Chowali się w piwnicy. Po powstaniu wszyscy poszli do Klaudyna. Marysia rozchorowała się na szkarlatynę. Kuleszowie j zaprowadzili ją do lekarza, a po wizycie cała rodzina poszła do kościoła na mszę. Posadzili Marysię na ławce z tyłu, po mszy nie wrócili po nią. Zaopiekowała się nią zakonnica, zawiozła do szpitala w Pruszkowie. Marysia zawsze mówiła wszystkim, że nie zna swojego nazwiska. W szpitalu zaopiekowała się nią serdecznie Maria Nowak, jedna z pacjentek. Marysia opowiedziała jej część swojej historii, ukrywając że jest Żydówką. Pani Nowak była bardzo dobra dla Marysi, miała nadzieję, że jak wróci z wojny jej mąż, to zaadoptują dziewczynkę. Marysia znów czuła się szczęśliwa. Szpital został ewakuowany do Krakowa. W 1945 r., w szpitalu, Marysia poznała swoją przyszłą mamę, panią Janiną Ochlewską, która od razu się nią zainteresowała. Ze szpitala Marysia została zabrana do sierocińca sióstr zakonnych w Woli Justowskiej, a później w Płaszowie. Poszła do szkoły. Odwiedzali ją Janina i Tadeusz Ochlewscy. Byli bezdzietni, udało im się zaadoptować Marysię.