Wywiad USC 19032 - Seweryn Szychman
- Seweryn
- Szychman
- interviews USC Shoah Foundation
- no
- after the war
- Polish
-
Ojciec, Mosze był malarzem pokojowym, matka, Nechuma z domu Łuskin, nie pracowała, chowała piątkę dzieci: Bernarda, Izaaka, Esterę, Sarę i Seweryna. W domu była bieda. Matka prowadziła kuchnie koszerną, obchodziło się tylko duże święta. Seweryn chodził do szkoły z j.polskim, do domu przychodził małmed uczyć go hebrajskiego. Skończył tylko rok szkoły rzemieślniczej, na dłużej nie było pieniędzy. Poszedł uczyć się zawodu w warsztacie ślusarski. Po wybuchu wojny pracował najpierw w magazynach Państwowych Zakładów Lotniczych, a później w fabryce broni. Ojciec zmarł na zawał w 1942 r. 17 stycznia 1943 r. dostał się z matką i siostrą Sarą do transportu do Treblinki. W wagonie, w którym jechał były przecięte druty w okienku. Wyskoczył za Ząbkami, dotarł do Warszawy do domu na Lesznie, gdzie mieszkał przed wojną. Poszedł do sąsiada Ukraińca, który go przenocował, a następnego dnia wrócił do fabryki, z placówka wrócił do getta. Teraz postanowił uciekać na stałe. Umówił się ze starszym kolegą z fabryki, że będzie u niego mieszkał. Wyszedł w lutym 1943 r. ze swoja placówką, w tramwaju spotkał kolegę z getta Henryka Kowadło, który ukrywał się z siostrą po aryjskiej stronie, pojechał na noc do niego. Następnego dnia poszedł do kolegi z pracy, Klejnowskiego. Klejnowski mieszkał na Czerniakowie, w jednym pokoju z trójką dzieci. Seweryn płacił mu 5 rubli w złocie miesięcznie. Ponieważ w tym samym domu mieszkał granatowy policjant, po jakimś czasie Klejnowski wynajął inne, większe mieszkanie w okolicy Siekierek. Kupił dokumenty przejazdu z robót z Niemiec na nazwisko Mieczysław Król, wyjechał do Kijowa. Zatrudnił się w niemieckiej fabryce Hugo Parpart, robili prace dla lotnictwa, dostali niemieckie mundury bez dystynkcji. Jeździli do różnych miejscowości pracować. Kiedy majster Niemiec zaczął podejrzewać,że Seweryn jest Żydem, na początku 1944 r.uciekł i wrócił do Warszawy. Poszedł do byłego sąsiada z Leszna, Ukraińca, który miał warsztat na ul. Bagno. Nocował tam w warsztacie. Potem wyjechał do pracy pod Dębicę do pracy. Tam doczekał wyzwolenia, ciągle w niemieckim mundurze. Został aresztowany przez Rosjan. Dzięki temu, że znał modlitwy żydowskie, zdołał ich przekonać, że jest Żydem a nie Niemcem. Natychmiast wyjechał do Rzeszowa, zgłosił się do wojska, trafił do batalionu spadochronowego. Po wojnie został skierowany do jednostki do Łodzi. Poznał żonę. Opuścił wojsko w 1948 r.