Wywiad USC 5836 - Maria Ziemna
- Maria
- Ziemna
- no
- after the war
- Polish
-
Urodziła się w rodzinie prawnika Ludwika Zipperta, oficera polskiego, i Anny z domu Rumelt, dom był zasymilowany. Była jedynaczką. Przed wojną skończyła gimnazjum i zaczęła naukę w liceum. W 1939 r. ruszyła z matką na wschód, ale wróciły do Krakowa po wkroczeniu Niemców. Wyjechała na jakiś czas sama do Warszawy, do brata matki i chodziła do szkoły w Warszawie. Potem wróciła do Krakowa. W Krakowie zrobiła kurs szycia i kurs sanitarny. Kiedy utworzono getto w Krakowie, nie miały z matka pieniędzy na wynajęcie mieszkania w obrębie getta. Postanowiły zgłosić się dobrowolnie do transportu zorganizowanego przez Niemców. Znalazły się w Międzyrzecu. Tam znalazł je ojciec. W czerwcu 1942 r. ojciec postanowił, że wyjadą do Warszawy. Pierwsza, ciężarówką organizacji Todta, wyjechała Maria. W Warszawie pani Helena Połczyńska zaprowadziła ją na Suzina do mieszkania pana Imacha, tam zatrzymała się na tydzień. W tym czasie Helena Płotnicka, znajoma komunistka załatwiła jej dokumenty na nazwisko Maria Zaczyńska, a potem zawiozła Marię do Skolimowskich na Grochów. Do Warszawy przyjechali rodzice Marii, zatrzymali się na Suzina, dostali dokumenty na nazwisko Zaremba. Pewnej nocy przyszli Niemcy, rodzice wyskoczyli oknem, ale zostali złapani. Razem z Olą Imach trafili na Pawiak, a stamtąd wywieziono ich na Majdanek. Maria postanowiła się usamodzielnić, wynajęła pokój na Solcu, zaczęła pracę jako krawcowa. Często musiała zmieniać mieszkania. Jej ostatnim mieszkaniem był pokój na Radnej. Zaczęła współpracować z ZWM. Dostała pracę w wytwórni drewniaków na Młynarskiej. Pewnego razu, córka gospodyni u której mieszkała, też pracująca w konspiracji, wpadła z dużą grupą znajomych. Wtedy Helena Płotnicka znów przeniosła Marię, tym razem do brata matki Karola Rumelta i jego żony Marty z domu Rutkowskiej. Marta pracowała w stołówce, przynosiła obiady dla męża i Marii. Wyrobiono jej nowe dokumenty na Jadwigę Czerwińską. Potem zaczęła też pracować w kuchni stołówki jako podkuchenna i kelnerka. Razem z wujkiem posyłała paczki rodzicom do obozu. Powstanie warszawskie zastało ją na Koźmińskiej. Po jakimś czasie spakowała plecak i poszła w kierunku Wisły, przepłynęła na drugą stronę. Dostała się do Lublina, pracowała w milicji. W Łodzi skończyła szkołę oficerską. W Warszawie - studia dziennikarskie i nauki społeczne.