„Z końcem 1942 roku, zjawili się u mnie dwaj o...

„Z końcem 1942 roku, zjawili się u mnie dwaj osobnicy przy ul. Widok nr 9 w Warszawie, tych osobników widziałem pierwszy raz w życiu. Żądali oni w sposób bardzo agresywny pieniędzy, gdyż w przeciwnym wypadku grozili oddaniem do gestapo jako żyda. Legitymowali się oni jako funkcjonariusze gestapo. Zabrali oni mnie wtedy około ośmiu tysięcy złotych, teczkę skórzaną i latarkę elektryczną. W parę dni po tym przyszli inni i w ten sam sposób szantażowali mnie, dostali oni około dwóch tysięcy złotych  ode mnie. Potym dowiedziałem się od mojego znajomego nazwiskiem Koggiera Dawida, że szantażysta nazywa się Perlmutter i był także u niego i tak samo go szantażował. Przypuszczam, że Koggier Dawid, aby siebie odciążyć, podał szantażyście adresy innych osób, pochodzenia żydowskiego między innymi i mój adres.

Byłem przez tego Perlmuttera szantażowany cztery albo pięć razy i zawsze otrzymywał on ode mnie pewną kwotę pieniężną.

Podczas ostatniej wizyty Perlmuttera nie miałem już pieniędzy nawet na życie, więc nie mogłem mu nic dać. Powiedział on „uważaj pan na Kryggiera, bo on na pana bicz kręci”. … Wyjaśniam, że jestem pochodzenia żydowskiego, potym przyjąłem wyznanie rz-kat".