Sidonia Grünfeld postanawia urządzić urodziny...

Sidonia Grünfeld postanawia urządzić urodziny Julka, zaprasza znajomych Żydów. Goście, zaniepokojeni nieobecnością Kazika i Irki, wpadają w panikę, wyobrażając sobie, że Niemcy ich zatrzymali i za chwilę pojawią się w mieszkaniu Brockschmidta. Kazik przychodzi jednak cały i zdrowy, wyjaśnia, że długo namawiał swoją żonę, Irkę, żeby wyszła z kościoła. Postanowiła tam jednak zostać, dlatego się spóźnił. Nastrój gości diametralnie się zmienia; wszyscy są szczęśliwi, mężczyźni ostro popijają wódkę, którą Sidonia rozlewa do dużych kieliszków. Profesor Zwilling wieszczy rychły koniec wojny; co zresztą nie wydaje się dziwne w związku ze złą dla Niemców sytuacją na froncie. Goście dowiadują się o niej, słuchając radia, należącego do Brockschmidta. To także jest dla nich świąteczną okazją. Marysia psuje nastrój, zwracając uwagę, że jest ich tylko trzynaścioro, co stanowi zły omen. Ostatecznie wszyscy żegnają się i przed godziną policyjną wracają do domów.