Pamiętnik, sygn. 6048; w Archiwum Ghetto Fighters' House
- Nieznane
- Nieznane
- memoir
- no
- there and then
- Polish
-
Kolekcja Adolfa Bermana. Autorka zaczęła pisać swój pamiętnik w getcie, w czasie akcji wysiedleńczej. Wie już o Treblince. Na pierwszych stronach opisuje sytuację osób zamkniętych w getcie, zachowanie policji żydowskiej, swoje wysiłki, żeby uniknąć wywózki. W sierpniu 1942 r. wyszła z getta, razem z mężem przez sądy, dzięki opłaceniu policjanta polskiego (1000 zł od osoby plus walizeczka), który miał tego dnia dyżur w budynku.
Pojechali do Zalesia, do przyjaciela męża, ale tam też nie mogli zostać. Znaleźli opuszczony domek, bez okien, w którym dotrwali do października. Mąż coraz bardziej chorował. Wrócili do Warszawy, ale rozdzielili się. Trzeciego dnia w Warszawie mąż dostał silnego ataku serca. Został zabrany do szpitala i wypisany po dobie. Wynajęli pokój w hotelu, mieli zamiar popełnić samobójstwo. Jednak zabrała męża do szpitala im. Dzieciątka Jezus. Po drodze dorożkę zatrzymał policjant i zabrał ich do komisariatu. Spędzili tam cały dzień. Wieczorem okupili się 1000 zł. Pojechali do szpitala. Po kilku dniach mąż zmarł. Po jego śmierci znalazła w końcu kryjówkę (adres nieznany) i spędziła dwa lata nie wychodząc z mieszkania. Tylko czasami wieczorem wynosiła śmieci i stawała wtedy przed malutkim skwerkiem, żeby przypomnieć sobie jak wygląda zieleń.The Ghetto Fighters' House Archive
D. N. Western Galilee 25220
Israel