Given name: Marceli Family name: Bernicki

Był w getcie z rodzicami. Wyszli z niego w czasie akcji wysiedleńczej. Zamieszkali na Piusa XI, a po jakimś czasie zostali zmuszeni do wyprowadzki. W tej trudnej sytuacji pomogli im pp. Niewiadomscy, którzy dali mu schronie w swoim mieszkaniu na ul. Czerwonego Krzyża 17. Jego rodziców umieścili tymczasowo u matki pani Niewiadomskiej. Rodzice znaleźli sobie mieszkanie. Marceli był traktowany jak równoprawny członek rodziny. Za utrzymanie, pranie, reperację bielizny, sprzątanie i komorne płacił 2000 zł/mies., co stanowiło tylko część ponoszonych przez gospodarzy kosztów. Pan Niewiadomski nauczył Marcelego buchalterii firm gastronomicznych. Niewiadomski wystawił mu też świadectwo pracy w jednej ze swoich firm. Przez cały czas pp. Niewiadomscy starali się umilić mu czas. Był uczestnikiem wszystkich uroczystości imieninowych, świątecznych i rodzinnych. Na gwiazdkę 1942/43 r. otrzymał butelkę wody kolońskiej. Niewiadomski służył także pomocą rodzicom Marcelego. Latem 1943 r. dostał wezwanie do stawienia się na komisariacie. Niewiadomski zatrzymał to wezwanie u siebie, nic nie mówiąc, sam załatwił sprawę. Dopiero wtedy powiedział o tym Marcelowi, który nie poniósł żadnych kosztów. W czerwcu 1944 r. zmarł śmiercią naturalną ojciec Marcelego. Pp. Niewiadomscy byli na pogrzebie. Kiedy latem 44 r. pani Niewiadomska urodziła dziecko, wyjechała z mężem na letnisko pod Warszawę. Mieszkanie zostawili Maurycemu i dla towarzystwa i ułatwienia życia swoją służącą, Żydówkę Jadwigę Krakowiak. Zakupili też nowe naczynia, które musieli zabrać ze sobą. Nie chcieli przyjąć zwrotu poniesionych kosztów. Niewiadomski przyjechał do Warszawy 27 lipca 44 r. i zaproponował Marcelemu przyjazd do Michalina, domyślając się, że tam wcześniej wejdą Rosjanie. Marceli odmówił, nie chciał tracić kontaktu z matką. Przez to ukrywał się 7 mies. dłużej.