Po nieudanej próbie szantażu agent Wróblewski...

Po nieudanej próbie szantażu agent Wróblewski prowadzi Józefa Schmidta na komisariat. Józef zdaje sobie sprawę, że Wróblewski czeka na łapówkę, jeśli Michalscy nie zgromadzą wystarczających funduszy, Józef zostanie oddany Niemcom. Na komisariacie spisują protokół, Wróblewski po kryjomu zabiera Józefowi złote pióro wieczne. Następnego dnia dostaje od bliskich paczkę z prowiantem. Policjanci i klucznicy zachowują się czasem życzliwie, inni demonstrują antysemityzm. Młody i miły policjant pozwala Józefowi przesłać na zewnątrz kartkę do Zygmunta Dobosza, który przynosi gorącą kawę w termosie i przekazuje informacje. Po powrocie do domu zastaje Henryka Michalskiego, który także chce się skontaktować z Józefem, zakłada jego czapkę i palto, na komisariacie udaje, że wrócił na chwilę; pociesza Józefa – pieniądze na pewno się znajdą. Znaleziono dojście do kierownika agentów komisariatu, który także ma pomóc. Kierownik żąda 50 dolarów, wysokość łapówki zostaje ustalona; głównym pośrednikiem jest Zygmunt, Henryk nie chce się ujawniać. Poza kierownikiem agenci dostają jeszcze 20 tysięcy złotych. Wypuszczają Józefa, wpisując do protokołu, że był oskarżony o paserstwo, brak jednak dowodów przestępstwa. Wróblewski uprzedza Józefa, żeby nikomu nie skarżył się na zaginięcie pióra.