Po nieudanej próbie przepisania rozlewni piwa...

Po nieudanej próbie przepisania rozlewni piwa na Piszczałowskiego, Józef Gelblum postanawia zwrócić się z podobna propozycją do Marcelego Górskiego, rzeźnika, który został mu polecony jako uczciwy człowiek. Górscy zgadzają się, rozlewnia zostaje im przekazana. „Z chwilą, kiedy myśmy oddali ten interes Górskim, państwo Górscy ustosunkowali się do nas jak do równorzędnych wspólników, bez względu na to, w jakich warunkach myśmy ten interes zrobili. Po prostu wypłacał nam tyle, ile ten interes zarabiał, a był to interes dość dobry, dość dochodowy”. Oprzyrządowanie rozlewni zostaje przeniesione na teren Górskich; ich obejście graniczy z gettem, dzieli je tylko parkan. Z racji dobrych układów z władzami wojskowymi, Artek i Felek Gelblumowie, a także ich siostra Bela Miodownik wyrabiają sobie przepustki, które pozwalają im opuszczać getto, pod pozorem pracy w rozlewni. Na przepustkach brakuje jednak podpisu Hugo Dietza, który zapowiada, że zastrzeli każdego Żyda napotkanego poza granicami getta. Przechodzą, podnosząc obluzowaną deskę w parkanie.